To jest news, który potwierdza dwie rzeczy: Po pierwsze (powtarzam to, kiedy tylko mogę) wiemy o tej lidze tyle, ile ktoś chce nam powiedzieć. Po drugie pokazuje nastroje w drużynie New York Knicks. Zatem…
Amar’e Stoudemire, skrzydłowy New
York Knicks przeszedł w lipcu artroskopową operację kolana. Którego? Nie wiemy. Będąca na miejscu prasa z Nowego Jorku też snuje tylko przypuszczenia. Fakt, że dowiadujemy o zabiegu tyle tygodni po fakcie nadal nie mając szczegółów świadczy tylko o tym, jakie panują nastroje w klubie odnośnie zdrowia ich 31-letniego skrzydłowego, który:
a) ma za sobą trzy operacje w ciągu jednego roku.
b) zarobi ok $45mln w tym i następnym sezonie.
Stodemire zagrał w tamtych rozgrywkach tylko w 29 meczach.
Pod koniec października tamtego roku przeszedł operację torbieli w lewym kolanie. W marcu tego roku musiał znów położyć się na stole operacyjnym. Tym razem trudów gry w NBA nie wytrzymało prawe kolano.
Sytuacja ze STATem dowodzi jeszcze jednej rzeczy. Medycy w Phoenix naprawdę znają się rzeczy.
Kością niezgody uniemożliwiającą pozostanie Amar’e w Arizonie były dwa czynniki. Po pierwsze spodziewał się max-dealu
czyli ok. $120 mln. za 6 lat gry. Zarząd Suns podczas, jak się później
okazało ostatniej fazy nieudanych negocjacji, położył na stole $95 mln.
płatne w pięć lat. Wprawdzie to „tylko” $5mln. różnicy w porównaniu z
tym co dali Knicks, ale co rozdrażniło Stoudemire’a i jego agenta to
fakt, że kontrakt zawierał kilka punktów dla nich nie do przyjęcia. Otóż
pieniądze z czwartego i piątego sezonu miały być tylko częściowo
gwarantowane i zależne od czasu gry Amar’e – minimum 2200 minut na
parkiecie w trzecim i czwartym sezonie.
Miniony sezon był trzecim w ramach tej umowy.