Nie wysyłaj kierowcy zaraz po kursie na rajd Paryż – Dakar

Joe Dunars się pomylił…

 Ale nie w momencie kiedy pozyskał Allena Iversona z Denver kosztem Chauncey’a Billupsa. Błąd miał miejsce kilka miesięcy wcześniej i dotyczył obsady na stanowisku głównego trenera.

Błędem było powierzenie trenerowi debiutantowi ekipy weteranów, która od 6 lat w niemal niezmienionym składzie regularnie melduje się w finale konferencji wschodniej z czego 2 razy w ścisłym finale z czego raz z mistrzowskimi pierścieniami.

Coach Curry jest materiałem na dobrego trenera, może nawet już jest dobrym trenerem ale poza wdrażaniem myśli szkoleniowej liczy się szacunek zawodników. Ma to Phil Jackson, ma to Greg Popovic. Nie miał tego Terry Porter nie ma też Michael Curry. Chodzi o przeświadczenie zawodników, że coach nie eksperymentuje, że żadna sytuacja go nie dziwi, nie przerasta, że potrafi odpowiednio zareagować na boiskowe wydarzenia, że był tam gdzie chcą być zawodnicy i wie jak ich tam zaprowadzić.

Shaq w czasach gry w Miami klasnął w swoje wielkie czarne dłonie na wieść, że Pat Riley przejmuje stery od Stana Van Gundy’ego. Co było kilka miesięcy później? Zapytajcie Dirka Nowitzkiego. Czy puchar znalazłby się na Florydzie gdyby coachem do końca sezonu był SVG? Można się spierać – ja twierdzę, że nie.

Wracając do Motown. Joe Dumars doskonale wiedział, że za rasowego rozgrywającego bierze rasowego strzelca bo to, że Iverson jest rzucającym obrońcą a nie play-makerem wiemy od pand dekady. Zatem czy napradę A.I. jest taki słaby w dobrych zespołach a gra dobrze jedynie w sytuacji gdy cała gra ustawiona jest pod niego? Czy naprawdę Dumars tak pomylił się przewidując różne scenariusze? Odpowiedź brzmi "Nie"!

GM Dumars to urodzony strateg o analitycznym umyśle. Transfer z Denver wprawdzie ryzykowny miał otworzyc przed Pistons nowe możliwosci zarówno pod względem sportowym jak i finansowym na następne lata. Na razie nie wychodzi. Zadecydował jak zawsze nieprzewidywalny czynnika ludzki. Na papierze ten skład jak najbardziej nadaje się do walki o mistrzostwo. Wyniki pokazują jednak coś zupełnie innego. Pistons nie grali tak słabo od 14 lat. Passa 8 porażek z rzedu jest wyrównaniem niechlubnego rekordu klubu. Te "Tłoki" od tygodni nie tłoczą już tak jak potrafią. Do tej pory godzący się na wszystko Rip Hamilton, który na rzecz Iversona stracił miejsce w wyjściowym składzie otwarcie nawołuje coacha Curryego do podjęcia jakichś kroków zanim nie będzie zapoźno. Tyle, że coach Curry nie bardzo wie co zrobic. Problem Detroit nie nazywa się Allen Iverson, problemem Detroit nie jest też kwestia kto ma zaczynac mecze z ławki rezerwowych. Zawodnicy czują kiedy ich trener nie zna odpowiedzi na boiskowe pytania, przekłada się to na ich grę, jej intensywnośc zarówno w obronie jak i ataku. Michael Curry nie jest właściwym człowiekiem na własciwym miejscu. W chwili obecnej wejście do play-off będzie jego trenerskim sukcesem a przecież od takiego składu, od takiej organizacji oczekuje sie mistrzostwa.  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.