Paul George w Lakers? To już nie jest plotka

W ubiegłym tygodniu, zza oceanu, dotarła do nas plotka, według której, Los Angeles Lakers są bardzo mocno zainteresowani ściągnięciem Paula George’a z Indiany. Wiecie, że to już nie jest tylko plotka? Maszyna ruszyła…

Nawet, jeśli ktoś wyssał tę historię z palca, to teraz jest to już konkretny temat. Mitch Kupchak zadzwoni tego lata do Larry’ego Birda i zapyta o cenę za George’a, nawet jeśli jeszcze jakiś czas temu o tym nie myślał.

Pamiętacie mój tekst z 2013 roku o tym, jak powstają plotki w NBA?

Ta o P.G.13 w L.A. jest idealnym przykładem tego, o czym wtedy pisałem.

Nieważne skąd wyszła plotka i nieważne ile, pierwotnie, było w niej prawdy. Ważne jest to, że generalny menadżer Lakers skontaktuje się ze swoim odpowiednikiem z Pacers. Akcja i reakcja.

Kupchak ogląda te play-offy i mocno drapie się po głowie. DeMar DeRozan, o którego Lakers mieli stoczyć walkę na rynku wolnych agentów, z każdym meczem oddaje po kilka milionów ze swojego nowego, w założeniu maksymalnego kontraktu. 17 punktów na mecz przy skuteczności 33% (16% zza łuku!), to nie są statystyki lidera, któremu chcesz płacić grubo ponad $20 mln za sezon, wokół którego chcesz odbudowywać młodą drużynę. DeRozan jest dobry ale nie wybitny. To, że dinozaury jeszcze nie wyginęły w tych play-offach, to zasługa rezerwowych Josepha, Rossa, Biyombo. A przecież powinno być odwrotnie. DeRozan nie sprawia, że jego koledzy stają się lepsi. To jego koledzy sprawiają, że on nie wygląda aż tak źle, jak mógłby. Jeśli oglądacie mecze Toronto w tych play-offach, to wiecie o czym mówię – błędne, często niezrozumiałe i zaskakujące decyzje, przestrzelone rzuty spod samego kosza. To jest kwestia tylko i wyłącznie sfery mentalnej bo przecież w dalszym ciągu DeRozan potrafi, raz po raz, soczyście zadunkować więc trzeba założyć, że jest zdrowy.

George zostawił po sobie dokładnie odwrotne wrażenie. Pacers nie są tak dobrzy, jak dobre były te play-offy w ich wykonaniu. To George wrzucił tych wszystkich Hillów, Mahinmich, Turnerów i Milesów na swoje plecy i zagrał z nimi siedem meczów w serii z drużyną, która w sezonie wygrała 56 spotkań, jedno więcej od Thunder, jedno mniej od Cavs.

27.3 punktu, 7.6 zbiórki, 4.3 asysty, 2 przechwyty. Nie wiem co George robi w tym momencie w swoim wolnym, wakacyjnym czasie, ale bez względu na to robi, robi to w pełni zasłużenie. Z tej drużyny nie dało się wyciągnąć nic więcej. George był liderem przez duże, wielkie "L". Po makabrycznej kontuzji prawej nogi nie ma już śladu. P.G. znów jest jednym z najlepszych skrzydłowych NBA.

Jeśli jesteś głównym menadżerem którejś z drużyn NBA, to po prostu nie możesz tego lata nie zapytać Pacers o cenę za ich lidera. George ma 26 lat, za sobą sześć sezonów w lidze. Los już nauczył go, że niczego w życiu nie może brać za pewnik. Pacers nie mają już u siebie Franka Vogela. Przyjdzie nowe. Będzie trzeba od początku budować chemię w drużynie i ćwiczyć nowe schematy. Pacers nie będą grać o tytuł. A skoro tak, to czemu nie zacząć z podobnego poziomu w rodzinnej Kalifornii?
Jestem więcej niż pewny, że wizja budowania Lakers, na których P.G. się wychował, rozbudza jego wyobraźnię. W końcu ilu zawodników ma szansę wejść w buty swojego idola z dzieciństwa, w tej samej drużynie? Los Angeles to zawsze będzie Los Angeles. Indiana to zawsze będzie (tylko) Indiana.

Larry Bird zdaje sobie zapewne sprawę z tego, że jego obecni Pacers to gwarancja maksymalnie kilku meczów ponad kreskę, ponad ligową średnią… i nic więcej. Rozsądna wymiana z udziałem George’a, w ogólnym rozrachunku może nawet nie być aż tak bolesna. Bird musi to wziąć pod uwagę i musi wysłuchać konkretnych ofert za swojego lidera. W NBA nie ma ludzi nie do ruszenia. Każdy ma swoją rynkową wartość.

George ma jeszcze trzy lata w swoim kontrakcie warte łącznie $57.9 mln  (ostatni rok to jego opcja za $20 mln). Jest to jak najbardziej "przyjazna" wymianom umowa, która przy odrobinie szczęścia i "nosa", może dać Birdowi wiele dobrego.

Lakers mają całą grupę młodych graczy z Jordanem Clarksonem, D’Angelo Russellem i Juliusem Randle’m na czele. Do tego dochodzi wybór w drafcie, który ma szanse być wysoki.

Kupchak był wprawdzie przyczajony na rynku wolnych agentów w ostatnich 2-3 latach, ale nie można zapominać o jego udanych transferach w przeszłości.

Ewentualna wymiana może przynieść korzyści obu ekipom a to jest pierwszy i bardzo ważny punkt zaczepienia dla obu stron. Lakers mogą pozyskać gracza, który z miejsca stałby się ich liderem, zawodnikiem formatu All-Star, bez konieczności czekania kolejnych lat na jego rozwój.
Pacers mogliby zapewnić sobie bardzo miękkie lądowanie po utracie George’a. Któryś z młodych Lakers (może dwóch) + wysoki wybór w drafcie + ewentualnie "coś" od, ewentualnej, trzeciej drużyny w wymianie, mogłoby nawet pozwoli im zostać w ósemce Wschodu.

Kupchak wykręci tego lata kierunkowy do Indiany. Bird odbierze i będzie słuchał…  
 
 https://d13csqd2kn0ewr.cloudfront.net/uploads/image/file/159214/cropped_Screen_Shot_2016-02-09_at_12.01.44_PM.jpg?ts=1455037708

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.