Liga NBA ustaliła próg salary cap na nadchodzący sezon na poziomie $58.7mln. Pułap, powyżej którego drużyny będą odprowadzać podatek od luksusu, ustalono na $71.7mln. Od nadchodzącego sezonu wchodzą też w życie postanowienia nowej, umowy zbiorowej. W myśl jej przepisów, podatek będzie naliczany bardziej rygorystycznie. Do tej pory był to system "dolar za dolara". Drużyny będące już w strefie podatku od luksus, odprowadzały do kasy ligi dokładnie tyle, o ile przekroczyły wyznaczony próg.
Od rozgrywek 2013-14 wyglądać będzie to tak:
– $1.50 za każdego dolara do sumy $4.9mln powyżej ustalonego progu.
– $1.75 za każdego dolara od $5mln do $9.99mln.
– $2.50 za każdego dolara od $10mln do $14.99mln.
– $3.25 za każdego dolara od $15mln do $19.99mln.
Podatek wzrasta o 50 centów za każde kolejne $5mln.
Mid-level exception dla drużyn nie płacących podatku, ustalono na $5.15mln. $3.2mln dla ekip w strefie podatku. $2.7mln dla drużyn, które mają wolne środki w salary.
Podliczono też drużyny, które w minionym sezonie płaciły najwięcej z tytułu podatku od luksusu. Były to kluby:
1. Lakers ($29.3mln)
2. Heat
($13.4mln)
3. Nets ($12.9mln)
4. Knicks ($9.9mln)
5. Bulls ($3.9mln)
6. Celtics ($1.2mln)
Trzy z nich odpadły już w I rundzie play-offs. Dwie w II. Tylko w przypadku Heat wydatki pokryły się z sukcesem.
Wiele wskazuje na to, że Mikhaił Prokhorov właściciel Brooklyn Nets, może za nadchodzące rozgrywki zapłacić ok. $180mln z czego aż $80mln stanowić będą podatki. Co ciekawe, Billy King menadżer Nets powiedział niedawno, że cały czas ma od swojego rosyjskiego pracodawcy zielone światło na wzmocnienia.