Chicago Bulls z Michaelem Jordanem, Scottie Pippenem, Dennisem Rodmanem w składzie w sezonie regularnym 1995/1996 wygrali 72 mecze przegrywając zaledwie 10 (rekord niepobity do dziś). Rozgrywki zakończyli sięgając po mistrzowski tytuł. Przez wielu znawców NBA ekipa ta uważana jest za jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy zespół w historii NBA. 14 lat później koszykarze Boston Celtics głośno mówią o pobiciu rekordu legendarnych Bulls. Utrzymują, iż są na tyle silni by to zrobić i przy okazji zapisać się w annałach ligi.
Po powrocie do zdrowia Kevina Garnetta i pozyskaniu latem Rsheeda Wallace’a mistrzowie NBA z 2008 roku czują się wyjątkowo mocni. Paul Pierce oświadczył kilka tygodni temu, iż marsz po mistrzostwo w tym sezonie przerwać jego ekipie może tylko i wyłącznie zdrowie. Teraz sami podnoszą sobie poprzeczkę wyżej – o niebo wyżej.
"Możemy pobić ten rekord. Mając w składzie 'Wielką Trójkę’, utalentowaną grupę na ławce myślę, że możemy. Mamy ku temu talent, mamy ku temu wolę i mamy ku temu obronę." – powiedział nowy nabytek Celtów Rasheed Wallace.
Sheedowi wtóruje Glen "Baby" Davis:
"Zespół takiego kalibru jak nasz może dokonać wielkich rzeczy, niewiarygodnych rzeczy." – przekonywał Davis.
Trenerowi Riversowi z kolei marzy się by zespół, którym obecnie dysponuje zaprezentował w tym sezonie jako najlepiej broniąca ekipa w historii NBA. Wszyscy w Bostonie wierzą, że jeśli sprostają swoim wielkim oczekiwaniom mistrzostwo NBA będzie niejako naturalnym następstwem zdarzeń.
Dla zespołu mającego w składzie czterech graczy formatu All-Star (Garnett, Pierce, Allen, Wallace), potencjalną gwiazdę w osobie Rajona Rondo plus takich graczy jak Perkins, Daniels, Davis czy House stawianie poprzeczki ekstremalnie wysoko ma znaczenie psychologiczne. Mimo, że rozgrywki nawet jeszcze się nie zaczęły weterani już dziś myślą o czerwcu. Dla nich liczy się wszakże tylko i wyłącznie ostateczny sukces jakim jest puchar Larry O’Briena. Deklaracja pobicia rekordu Bulls, nawet jeśli ten nie zostanie osiągnięty pozwala skupić się i osiągnąć odpowiedni poziom motywacji w każdym z 82 meczów.
Kwestia przejścia do historii, zdobycia tytułu i mierzenia się z zespołem, w którym występowali tacy gracze jak Jordan, Pippen, Kukoc, Rodman, Harper, Kerr czy Longley to dokonała okazja do rozpoczęcia dyskusji czy Celtics 2009 mają odpowiednie argumenty by ośmielać się mierzyć z legendarnymi Bulls 1996.
…a Byki z 96 roku grali między innymi tak:
Czy takie zagrania to element końcowego sukcesu?…dobre pytanie