#Spain2014. Dzień Siódmy

Dziś (piątek) nie wydarzyło się nic koszykarskiego. Dzień przerwy wykorzystałem na przejazd samochodem z Bilbao do Barcelony wraz z dwójką przyjaciół z Finlandii.
Jutro (sobota) od 16.00 wracamy do gry. Amerykanie sprawdzą formę swoich południowych sąsiadów a o 20.00 Słoweńcy postarają się wysłać do domu Dominikanę. Francisco Garcia postara się pokrzyżować im plany.

Jutro nowy materiał a dziś przypomnienie tego co do tej pory:

Odebrałem akredytację, co sprawiło mi wiele radości.

– Zaatakował Masona Plumlee już pierwszego dnia zmagań.

– Odwiedzającym Bilbao poleciłem Moon Hostel BIO

– Spotkałem Derricka Rose’a i doświadczyłem najazdu fińskich fanów na Bilbao dnia drugiego. Pisząc w nocy o czymś zapomniałem ale rano się zorientowałem.

Trzeciego dnia poszliśmy na lody z DeMarem DeRozanem i Rudy’m Gay’em. 

– Pogadałem z Tomem Thibodeau a Petteri Koponen ciepło wyraził się o moim blogu – dnia czwartego.

Piątego dnia Steph Curry delikatnie ponarzekał na piłki Moltena a Finowie przegrali wygrany mecz z Turkami. 

– Pogodziłem się z Masonem Plumlee, widziałem z bardzo bliska brodę Jamesa Hardena oraz jej właściciela, który był łaskaw odpowiedzieć na parę moich pytań. Zamknęliśmy fazę grupową. Był to dzień szósty

BONUS: Zapytali Derricka Rose’a co sądzi o tym, że podobno ktoś z kimś celowo chciał przegrać w innej grupie, żeby nie trafić od razu na Amerykanów w kolejnej fazie turnieju. Lider Byków odpowiedział. "Nie wiem. Nie orientuję się w tym. Jestem pierwszy raz w Hiszpanii." 

BONUS 2: Serdeczne dzięki dla Przemka Kujawińskiego, kolegi z Magazynu MVP, który zorganizował mi nocleg w Barcelonie w świetnej lokalizacji!

BONUS 3: Uświadomiłem sobie, że ostatni raz w Barcelonie i w ogóle w Hiszpanii byłem 7 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.