Tyson Chandler, center New York Knicks we wczorajszym meczu przeciwko Charlotte Bobcats doznał złamania kości strzałkowej prawej nogi. Wstępnie przewiduje się, że straci od czterech do sześciu tygodni.
Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że mamy do czynienia ze złamaniem bez przemieszczenia. Obejdzie się więc bez operacji. Poza tym nie został naruszony żaden nerw tak więc rozmawiamy tu tylko i wyłącznie o klasycznym zamkniętym złamaniu kości.
Do urazu doszło już w pierwszej kwarcie meczu. Penetrujący pod kosz Kemba Walker niefortunnie zderzył się z Chandlerem. Początkowo sądzono, że może to być skręcona kostka lub kolano ale dokładne badania dały jednoznaczny obraz sytuacji.
To duża strata dla Knicks, którzy z bilansem 1:3 zajmują trzecie od końca miejsce na Wschodzie. Chandler, obok Carmelo Anthony’ego był do tej pory najlepszym graczem Nowojorczyków.
Najlepszy obrońca sezonu 2011-2012 grał do tej pory (nie licząc meczu z Charlotte) na poziomie 9 punktów, 11.3 zbiórki, 1.3 asysty, 1.3 przechwytu oraz 3 bloków.
Knicks mają w tym momencie dość sporą dziurę do załatania na pozycji centra. 35-letni Kenyon Martin ma limit minut nałożony na lekarzy ze względu na ciągnący się za nim od ostatnich play-offów uraz kostki. Podobnie Amar’e Stoudemire, który wraca do formy po lipcowej operacji kolana – trzeciej w ostatnim roku – i póki co może grać tylko po kilkanaście minut w meczu. Do dyspozycji jest jeszcze pozyskany latem Cole Aldridge, który do tej pory czeka na swój debiut w barwach Knicks.