Vince Carter zostaje na kolejny sezon!

„Planuję wrócić w przyszłym sezonie.” – mówi 41-letni Vince Carter, obecnie najstarszy zawodnik w NBA.  Rozgrywki 2018-19 będą jego 21 w NBA!

„Planuję wrócić w przyszłym sezonie. Na 90% jestem przekonany, że to będą moje ostatnie rozgrywki. Myślę, że czas już na mnie. No może dwa lata. Ale w tej chwili myślę tylko o tym najbliższym. Na tym etapie kariery, przechodzi się przez sezon i pyta samego siebie 'jak się czuję?’. W zasadzie to wakacje determinują wszystko. Mówiłem to wiele razy, powtórzę raz jeszcze – lato to najważniejsza część roku dla starszych zawodników takich, jak ja, Dirk i inni weterani. Wakacyjne przygotowania do nowego sezonu, to prawdopodobniej najtrudniejsza do zrobienia rzecz, kiedy ma się zbliża się koniec kariery. Zawsze mówiłem, że przestanę grać, kiedy nie będę już w stanie zmotywować się do ciężkiej pracy latem, by być gotowym na trudy sezonu. Nigdy nie przystąpiłbym do rozgrywek nieprzygotowany. To by był z mojej strony brak szacunku do tej gry. Myślę, że te wakacje będą najtrudniejsze w mojej karierze. Teraz czuję się świetnie, a to zawsze dobry znak przez zbliżającym się latem.”

Po trzech latach w Memphis, Vince związał się rok temu z Sacramento rocznym kontraktem o wartości $8 mln. Jego średni w barwach Kings sięgnęły 5.3 punktu, 2.5 zbiórki oraz 1.2 asysty w ciągu niespełna 18 minut na parkiecie. Vince zagrał w 57 meczach, cztery z nich rozpoczął w pierwszej piątce.

Carter, z 24856 punktami w karierze, jest w tym momencie na 22 miejscu na liście najlepszych strzelców w historii NBA. 2104 celnych trójek daje mu ósme miejsce wśród najlepszych strzelców dystansowych. Pisałem to kilka razy, powtórzę i teraz – Vince zestarzał się z klasą jak Sean Connery. Od fizycznego wybryku natury, gwiazdy ligi, do roli wzorowego zadaniowca z ławki. Od dunkera do specjalisty w rzutach za trzy punkty. Wielu graczom przerośnięte ego nie pozwoliło na taką przemianę. Nie godzili się z upływającym czasem, nie docierało do nich, że wraz z ulatującym atletyzmem, powinni naturalnie usunąć się z pierwszego planu. Carter nie miał żadnych problemów z taką przemianą, która na pewno nie była łatwa.  Nie było mi dane oglądać go na żywo gdy osiągał swój fizyczny prime, ale mimo to bardzo się cieszę, że mogłem go zobaczyć z bliska w Toronto w tamtym sezonie. 

Carter, swój najlepszy mecz sezonu zagrał pod koniec grudnia w meczu przeciwko Cleveland Cavaliers. Kings wygrali 109-95 a V.C. zdobył 24 punkty (10/12), 5 zbiórek, 3 asysty, 1 blok i 1 przechwyt.




Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.