Wolna agentura 2018. Dzień dwudziesty czwarty

Drobnych ruchów ciąg dalszy.

– Kevin Love zostaje w Cleveland! Strony porozumiały się w sprawie czteroletniego kontraktu o wartości $120 mln. 29-letni Love był w ostatnim roku swojego kontraktu. Za nadchodzące rozgrywki zarobi $24 mln. Love miał też opcję zawodnika za $25.5 mln na sezon 2019-20. Umowa skonstruowana jest w taki sposób, że Love wypełni swoją starą umowę, a z początkiem kolejnego sezonu, zacznie obowiązywać nowa. Można więc powiedzieć, że jest to w zasadzie pięcioletni kontrakt warty $144 mln. 

– Zgodnie z przewidywaniami, Carmelo Anthony zdecydował się połączyć siły ze swoim kumplem Chrisem Paulem w Houston Rockets. Na mocy rocznego kontraktu, Melo zarobi $2.4 mln. No i oczywiście trzeba dodać do tego $27.9 mln. Te pieniądze będą spływać do niego z Atlanty. Zatem, 34-letni Anthony zarobi w tym sezonie $30.3 mln za granie w koszykówkę.

– Mavs, oficjalnie już, zakontraktowali Dirka na nadchodzące rozgrywki ($5 mln). Będzie to jego 21 sezon w NBA! Nikt w historii ligi nie spędził tyle lat w jednym klubie. To jest coś!

– Tobias Harris oficjalnie odrzucił propozycję przedłużenia kontraktu o kolejnych pięć lat. W tym czasie zarobiłby $80 mln. Oznacza to, że 26-latek zostanie wolnym agentem przyszłego lata. Ruch jest czysto biznesowy. Po zakończeniu tych rozgrywek, Harris będzie uprawniony do podpisania pięcioletniej umowy z Clippers o wartości $188 mln. Każdy inny klub będzie mógł zaoferować mu maksymalnie $145.5 mln na mocy czteroletniej umowy.

-Dwyane Wade, podobno, ma na stole ofertę gry z Chin. Klub Zhejiang Golden Bulls oferuje mu trzyletni kontrakt warty $25 mln. Jeśli to prawda, to 36-letni Wadę będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Jego wizją przyszłości było pozostanie w Heat, ale klub z Miami może zaoferować mu tylko $5.3 mln za ten sezon, w ramach wyjątku dla drużyny płacącej podatek lub tylko minimum dla weterana warte $2.3 mln. Decyzja nie będzie łatwa, bo z jednej strony oferta z Chin, to dla Wade’a najprawdopodobniej ostatnia szansa na zarobienia tak dużo za zawodową grę w koszykówkę. Plus będąc w Chinach, ugruntowałby na tamtejszym rynku swoją, i tak już silną, pozycję. Z drugiej strony, jego synowie coraz lepiej radzą sobie w koszykówce. Są nastolatkami i potrzebują ojca i mentora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.