30 marca Stephon Marbury został mistrzem chińskiej CBA. Kaczory z Pekinu pokonały 4:1 Tygrysy z Guangdong a Starbury został MVP Finałów.
41 punktów (5/10 za 3, 14/14 z wolnych), 7 asyst, 2 przechwyty w ostatnim, piątym meczu Finałów. A wcześniej 23 punkty, 9 asyst, 3 przechwyty w drugim meczu; 39 punktów, 3 asysty, 3 przechwyty w trzecim; 28 punktów, 7 zbiórek, 7 asyst, 2 przechwyty w czwartym.
Beijing Ducks przystępowali do serii finałowej jako "underdog" bowiem Guangdong Southern Tigers to siedmiokrotny mistrz Chin a w tym sezonie wzmocnieni byli o Aarona Brooksa.
Ten właśnie Brooks mógł w meczu nr 5 doprowadzić do dogrywki ale jego rzut za 3 punkty nie znalazł drogi do kosza.
Na 7 minut przed końcem meczu Ducks przegrywali 111-101 i wyglądało na to, że powoli szykują się do podróży do DongGuan na mecz nr 6. Gospodarze postanowili zmienić krycie z 'każdy swego’ na strefę 2-3. Poskutkowało. Zrobiło się po 114 po trójce Lee Hsueh-Lina. W następnym posiadaniu Kaczory wyszły na prowadzenie po punktach Zhai Xiaochuana z podania Marbury’ego.
Na niewiele ponad minutę przed końcem meczu Marbury złapał swój szósty faul (na Brooksie) i końcówkę musiał obejrzeć z ławki.
Reszta to już historia…
Przez niezrozumiałe przepisy w CBA mówiące o tym, że gracz nie urodzony w Chinach nie może dostać nagrody MVP pomysłowi kibice (a było ich ponad milion) Ducks podpisali przez internet petycję, żeby w jakiś sposób uhonorować Starbury’ego. Wymyślili, że najlepszym pomysłem będzie pomnik z brązu w skali 1:1. Na razie jest gliniany model, który wygląda tak: