Wieszam trochę psy na Deronie Williamsie w tym sezonie ale tylko dlatego, że wiem iż jest on w stanie grać kilka razy lepiej niż gra do tej pory – wymagam bo wiem, na co go stać. Prawda o Deronie jest jednak taka, że gra cały czas z kilkoma drobnymi urazami. Jeden drobny nie jest i latem będzie wymagał operacji. Chodzi o zapalenie w lewej kostce spowodowane odpryskami kości. Można z tym grać, można stosować doraźne środki ale prędzej czy później trzeba położyć się na operacyjnym stole i wyczyścić ten śmietnik.
Gra D-Willa w dużym stopniu opierała się zawsze na crossoverze, po którym albo sam kończył akcje albo szukał piłką partnerów. Teraz, kiedy jest może niepozbawiony ale ograniczony w używaniu swojego największego atutu, nie może pokazać pełni swoich możliwości. Każdy kto gra w koszykówkę, ten wie że z bolącą kostką za wiele dynamicznych ruchów zrobić się nie da zarówno w obronie jak i ataku.
Williams ma zapalenie w obu kostkach i sztab medyczny Nets uznał, że najlepiej będzie dać mu odpocząć w dwóch najbliższych meczach bo mając na uwadze kalendarz (Mecz Gwiazd), lider Brooklynu będzie miał tydzień na regenerację.
Williams dostał dziś zastrzyk w oba stawy z mieszanki własnej krwi.
Nets grają dziś w nocy na wyjeździe z Indianą Pacers a w środę goszczą u siebie Denver
Nuggets. Kolejny mecz mają dopiero w przyszły wtorek, 19 lutego u siebie z Milwaukee Bucks.
Williams gra w tym sezonie na poziomie 16.7 punktu (trzecia najniższa w karierze), 7.6 asysty (druga najniższa) oraz 3.3 zbiórki. Trafia z gry na poziomie 41%. Mimo problemów zdrowotnych opuścił do tej pory tylko jeden mecz.