Kevin Durant wybrał Brooklyn!

Kevin Durant i Brooklyn Nets porozumieli się w sprawie czteroletniego kontraktu wartego $164 mln!
Informacja zostanie potwierdzona przez samego KD w najbliższym czasie na jego Instagramie.

Co o tym myślę?
Zacznijmy od tego, że był to pierwszy punkt mojej listy przewidywań, którą napisałem prawie dokładnie rok temu. Odejście Kevina Duranta z Warriors musiało, po prostu musiało nastąpić. KD, jak mało kto, doskonale rozumiał, że trzeci, czwarty, piąty i kolejne tytuły zdobywane z Warriors, będą tylko liczbą. Może i historia, w dłuższej perspektywie odarłaby tę część historii NBA z emocji. Może za lat 15, 20, mówiłoby się tylko o tytułach i natchnionej grze. Może. Ale teraz, w tym momencie tej historii, to zwyczajnie nie wyglądało w porządku. Nie wyglądało w porządku od pierwszego dnia. Zawodnik top2 NBA, dołączył do drużyny, która wygrała historyczne 73 mecze, która była dosłownie o dwa posiadania o mistrzowskiego, która wcześniej zdobyła tytuł bez niego. Dołączył do drużyny, która w składzie już miała trzech All-Starów, z których każdy zapewne skończy karierę jako Hall of Famer. Durant był nadwyżką do tego składu. To jakby na pustyni gasić pragnienie najdroższym szampanem, a nie zwykłą wodą. KD był najlepszym graczem obu Finałów 2017 i 2018. Nie ma co do tego wątpliwości. Ale nie da się zaprzeczyć faktowi, że z tamtymi Warriors wygrać po prostu się nie dało. Mało kto już pamięta, że Cavs 2017 roku, zagrali historycznie dobre play-offy. Ich ofensywne wskaźniki były na poziomie, jaki historia NBA widział ledwie kilka razy. Z Warriors poszli na wymianę. Grali dobrze, a i tak przegrali 1:4. Cavs z Irvingiem, Love’em i LeBronem nie byli tak słabi, jak 1:4. Oni byli w grze w każdym z tych starć. Tyle, że ich margines błędu był tak mały, że nie wcisnąłbyś tam żyletki. Cavs musieli grać perfekcyjnie, żeby w ogóle być w grze. Wygrywanie, to była dużo dalsza perspektywa.
Do Duranta dotarło, że najprawdopodobniej tak zapamięta go historia. A sądząc po jego, niecodziennej dla gwiazdy jego formatu, aktywności na platformach społecznościowych, w których pod własnym nazwiskiem, lub spod fałszywych kont, bronił swojej decyzji o przejściu do Warriors, sam w głębi duszy wiedział, że nie zrobił dobrze. Że ten ruch po prostu był za łatwy. Gracz top2 ligi nie powinien był iść do drużyny, która parę tygodni wcześniej wyeliminowała go w play-offach, która miała w składzie trzech topowych graczy ligi. Świat piał z zachwytu, jak to fajnie, jak to nowocześnie, jak to hipstersko, że Durant wziął swój los w swoje ręce i zrobił co chciał. Nie, mili państwo. To nie tak. Mówiłem to od pierwszego dnia. Dziś sam KD się do tego przyznał.
Nowe rozdanie na Brooklynie to będzie coś! Tak bardzo żałuję tego nieszczęsnego Achillesa! Nie tego mitologicznego, który walczył z Hektorem, tylko tego Achillesa w prawej nodze KD. To dewastacyjna kontuzja. W zawodowym sporcie gorszej nie ma. Nie ma, bo zabiera Ci eksplozywność, pierwszy krok czyli wszystko to, co w koszykówce robi różnicę. Ale wierzę, że KD sam w sobie jest taką właśnie różnicą. Wierzę, że nawet 75%-80% dawnego Duranta, to nadal będzie top10 ligi. To nadal będzie gracz, z którym możesz iść walczyć o tytuł. KD jest tą różnicą, bo przed nim w historii nie było gościa mierzącego siedem stóp, jak centrzy, który kozłuje, biega i porusza się jak obrońca. Gościa, który może zamordować Cię na milion sposobów. Trzymam kciuki za powrót do zdrowia i życzę powodzenia na nowej drodze kariery!

3 comments on “Kevin Durant wybrał Brooklyn!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.