LeBron sobie grabi, Boozer bliski powrotu, Reggie Miller do Galerii Sław

78

* Jutrzejszej nocy nastawcie budziki na 1.00. Persona non grata Ohio czyli LBJ wraca na stare śmieci. "The Return" będzie zabezpieczać rekordowa liczbą policjantów i ochroniarzy. Do hali nie będzie można wejść z przedmiotami, które w jakikolwiek sposób mogłyby budzić i kumulować negatywne emocje w kierunku LeBrona.
Warto w tym momencie podkreślić podwójną kreską, że James nadal żyje w swoim świecie i zachowuje się jak skończony bałwan. Zdawało się, że zrozumiał bezsensowność "De Decyzji" i najadł się tyle wstydu i na tyle spokorniał, żeby mieć nauczkę na przyszłość. Nic z tego. W przeddzień meczu, który może może być jednym z największych, jeśli nie największym "kotłem" w historii powrotów znienawidzonych gwiazd pan James zamiast dmuchać na zimne i powiedzieć coś miłego, dolewa przysłowiowej oliwy do i tak już sporego ognia.
Wczoraj w wywiadzie dla ESPN wyznał, iż chciałby żeby jego koszulka #23 zawisła pod kopułą hali Quicken Loans Arena.

"Wow.
Oczywiście, że bym chciał. Jeśli organizacja Cavs się na to zdecyduje to duży szacunek dla nich z mojej strony. Każdego wieczoru kiedy wychodziłem na parkiet starałem się być najlepszy jaki tylko mogłem być bez względu na to czy był to strój Cavaliers czy reprezentacji USA. Jeśli taka postawa zaowocuje zastrzeżeniem mojej koszulki to będzie coś wielkiego."
– powiedział James zapominając chyba na chwilę jaką szopkę zgotował fanom Cavs i właścicielowi klubu w ogólnokrajowej telewizji.
W dalszej części LBJ rzuca frazesami typu: dziękuję miastu i fanom, przybyłem tu jako chłopiec a stałem się mężczyzną, mecz będzie bardzo emocjonalny.
Oczywiście kalkulując na chłodno przez myśl może przejść odznaczenie zasług LeBrona dla klubu i miasta. Wszakże pod jego wodzą klub wyszedł z ligowego bagna. Cavs przez tych 7 lat wygrali 349 meczów – drugi najlepszy wynik na Wschodzie za ten okres oraz 127 w ostatnich 2 latach – najlepszy wynik w całej lidze.
Pomysł honorowania gracza, który na 'do widzenia’ wbija nóż w plecy jest pomysłem tak samo głupim jak ogłaszanie w telewizji, że się zmienia pracodawcę.
Czy ten człowiek kiedyś się nauczy?

* Carlos Boozer już trenuje z Bulls. Kość już się zrosła, jest zielone światło na grę ale póki co Booz jest obolały po treningach no i musi złapać trochę meczowego wiatru. Oświadczył już jednak, że zadebiutuje w koszulce Bulls nie później niż w ten weekend a jest nawet cień szansy, że zagra już dziś przeciwko Magic.

* Legenda Indiany Pacer Reggie Miller otwiera listę zawodników, którzy w 2011 roku mogą trafić do Galerii Sław NBA. Klasa 2011 nie jest może tak silna jak ostatnie kiedy do HOF trafiali Scottie Pippen, Karl Malone czy sam Michael Jordan ale i tu nie brakuje ciekawych nazwisk.
Poza wspomnianym "Killerem Millerem" są także: Mark Jackson,  Bernard King, Chris Mullin, Don Nelson czy Dennis Rodman.
Pozostali nominowani to:  Maurice Lucas, Jamaal Wilkes, Rudy Tomjanovich, Cotton Fitzsimmons, Tex
Winter, Spencer Haywood, Maurice Cheeks, Ralph Sampson, Bill Fitch,
referee Dick Bavetta, Rick Pitino, Joe B. Hall, Jim Valvano, George
Raveling oraz Marty Blake.
Buty do koszykówki – największy wybór na www.1but.pl – Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.