Mavs o 1 wygraną od mistrzostwa!

W połowie IV kwarty Mavs prowadzili 95:90. W ciągu zaledwie 2 następnych minut Heat zdobyli 9 punktów nie tracąc żadnego. Koszmary przeszłości zaczęły latać po American Airlines Center, której ściany gdyby mogły mówić, opowiedziałyby ze łzami w oczach niejedną smutną historię występów swojej drużyny w postseason. Tegoroczni Mavs to jednak zupełnie nowy rozdział w kronikach klubu. Po chwilowym zastoju reszta meczu należała już tylko do nich. Dzięki 17:4 run wygrali mecz nr 5 (112:103), ostatni przed własną publicznością w tym sezonie i w serii do 4 wygranych prowadzą z Heat 3:2.

Po czterech, zorientowanych defensywnie meczach, przyszedł czas na atak z obu stron. Do tego spotkania żadna z drużyn nie przekroczyła 'setki’. Mavs trafili aż 13 trójek (na 19 prób) co jest wynikiem tylko o 1 celny rzut gorszym od rekordu NBA (Rockets i Magic z 1995 roku).
Goście na dość długi fragment meczu stracili Wade’a który przy jednej z penetracji stłukł sobie prawe biodro. Po powrocie na parkiet zdobywał nadal punkty ale raz po raz na jego twarzy widać było grymas bólu.
Triple-double zaliczył LeBron James (17 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst), stając się ledwie szóstym graczem od 18 lat, który w Finałach dokonuje takiej sztuki (pozostała piątka to: Rajon Rondo 2010, Tim Duncan 2003, Jason Kidd 2002, Charles Barkley 1993 oraz Scottie Pippen 1993). W ostatnim 25-leciu tylko 4 innych graczy zaliczało tego typu występy w przegranych meczach. Mistrzem został tylko 1 – Larry Bird w 1986 roku.
 
Było to zarazem jedno z 'najcichszych’ triple-doubles jakie pamiętam. James zbierał i świetnie znajdował piłką niepilnowanych partnerów (obrona Dallas popełniła w tym meczu mnóstwo błędów na zasłonach) jednak czego najbardziej zabrakło w jego grze to punkty w IV kwarcie. LBJ zdobył tylko 2 w ostatniej odsłonie meczu przy czym był to lay-up na 30 sekund przed końcem meczu gdy jego zwycięzca był już na 99.9% znany.

Dirk Nowitzki z kolei (29 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty) rzucił 8 punktów o czwartym akcie tego dramatu. W przeciwieństwie do lat poprzednich Dirk nie musi robić wszystkiego sam. Również 8 punktów w tej części gry zdobył Jason Terry (w meczu 21 punktów, 4 zbiórki i 6 asyst), krytykowany przez Niemca za pasywność w przegranych meczach serii.
Świetny mecz zagrał Jose Barea (17 punktów, 4/5 za 3, 5 asyst, tylko 1 strata), którego trójki trzymały Mavs w grze w momentach kryzysowych.
Co zrozumiałe meczowi towarzyszyło wiele emocji na długo przed pierwszym gwizdkiem. LeBron oświadczył, że będzie to jego najważniejszy mecz w dotychczasowej karierze a na swoim Twitterze napisał "teraz albo nigdy."
Wśród kibiców Mavs przewodnim hasłem było zwrot "Nasz czas jest teraz" – nawiązujący do zaawansowanego wieku liderów drużyny oraz wielu łamiących serca przegranych kampanii w ostatnim dziesięcioleciu.
Dallas i Dirk nie byli tak blisko mistrzowskiego tytułu ale powiedzieć, że są o krok od pierścieni mogłoby nie do końca oddawać prawdę bowiem by podnieść puchar Larry O’Briena muszą pokonać Heat w Miami gdzie ci przegrali tylko raz w tegorocznych play-offs.
Zdają sobie z tego doskonale weterani Mavs. W czasie pomeczowej konferencji u żadnego z nich na twarzy nie dało się zobaczyć ani grama uśmiechu. Wszyscy podkreślają stoją przed wielką szansą, arcyważnym meczem ale jedyne co muszą zrobić to skupić się tylko i wyłącznie na kolejnym meczu.
Rick Carlisle, coach Mavs poszedł nawet o krok dalej w swoich komentarzach twierdząc, że na niedzielny mecz nr 6 nastawi tak swoich graczy, żeby grali jak hokeiści czyli od gwizdka do gwizdka skupiając się tylko i wyłącznie na poszczególnych posiadaniach w obronie i ataku.

*Pierwsze cztery mecze serii decydowały się łączną różnicą 15 punktów. Ostatni raz tak blisko był w 1969 roku w serii Celtics-Lakers.
Ostatnie 3 mecze z kolei decydowały się różnicą 3 lub mniej punktów. Taka 'ciasna’ seria 3 meczów nie zdarzyła się od 1948 roku kiedy w Finale stały się ekipy Baltimore Bullets i Philadelphia Warriors.

Po meczu powiedzieli:
Jason Terry: "Czuję się świetnie. Złapałem dziś swój rytm. Nie jestem zadowolony z naszej obrony ale kiedy przekraczamy 100 punktów, wiecie czego się spodziewać. Jesteśmy drużyną, która potrafi się odrodzić,wiecie o tym. Mieliśmy ciężkie mecze, w każdej serii tych play-offs. Nie zamierzamy na tym poprzestać lecz grać jeszcze mocniej. Jesteśmy gotowi, jesteśmy zdeterminowani. To jest nasz czas!"

Rick Carlisle: "Wpadło nam dziś wiele rzutów ale musimy zadbać o to, żeby nasza obrona była na stałym wysokim poziomie."

LeBron James: "Liczy się tylko wygrana, triple-double nic dla mnie nie znaczy. Mogłem zrobić trochę więcej w tym meczu. Na pewno zagramy lepiej w niedzielę."

Chris Bosh: "Cały sezon walczyliśmy, żeby mieć przewagę własnego parkietu na momenty takie jak ten. Jeśli obronimy nasz parkiet to wygramy. Musimy mieć to w świadomości."

Dwyane Wade: "Wiecie, że nie rozmawiam o kontuzjach. Skoro wyszedłem na parkiet to znaczy, że mogłem grać."

  Jason Terry #31 Of The Dallas Mavericks Reacts
1but.pl -> Aż 240 modeli butów do kosza -> Zobacz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.