Mike D’Antoni odchodzi z Rockets!

Mike D’Antoni poinformował zarząd klubu Houston Rockets, że nie zamierza kontynuować pracy na stanowisku głównego trenera drużyny z Teksasu. 69-latek wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym czytamy, że on i jego żona Lauren, ze smutkiem i wdzięcznością, zamykają w swoich życiach rozdział o nazwie Houston.
Wraz z końcem sezonu Rockets, czyli odpadnięciem w drugiej rundzie, w pięciu meczach z Los Angeles Lakers, D’Antoni stał się wolnym agentem. Daryl Morey negocjował z nim przedłużenie umowy minionego lata, ale strony ostatecznie nie doszły do porozumienia.
D’Antoni pracował w Rockets przez cztery sezony. Jego bilans ogólny za ten okres wyniósł 217:102. Rakiety za każdym razem meldowały się w play-offach. Ich sezony kończyły się trzy razy na drugiej rundzie, raz na Finale Konferencji.
Odsetek wygranych meczów D’Antoniego z tych czterech lat sięga 68.2%. W skali całej ligi, lepsi w tym czasie byli tylko Toronto Raptors (69.5%). Jeśli chodzi o wygrane w play-offs, to Rockets pod wodzą D’Antoni’ego mieli ich 28. Lepsi za ten okres byli tylko Warriors (46), Celtics (33) i Raptors (31).
Mike D’Antoni ma za sobą niecałe 16 sezonów pracy na stanowisku głównego trenera drużyn NBA. Przed czteroletnim przystankiem w Teksasie, pracował wcześniej w Denver Nuggets, Phoenix Suns, New York Knicks oraz Los Angeles Lakers. W latach 2005-2006 dwa razy doprowadził Suns do Finału Konferencji.
Potrafił wygrać z nimi 62 (2004-2005) i 61 meczów (2006-2007).  D’Antoni ma dwa złote medale z Igrzysk Olimpijskich (Pekin 2008 i Londyn 2012) jako asystent trenera Mike’a Krzyżewskiego. Ma też dwie nagrody dla Trenera Roku (2005 i 2017).
Jeśli zdecyduje się kontynuować pracę, będzie zapewne smakowitym kąskiem na rynku trenerskim. W chwili obecnej aż pięć organizacji szuka nowego szkoleniowca. Są to Indiana Pacers, Oklahoma Thunder, Philadelphia 76ers, New Orleans Pelicans oraz Chicago Bulls.
Mój komentarz: Jeśli D’Antoni będzie chciał znaleźć pracę, to ją znajdzie. Jest bardzo szanowany w NBA. Dlaczego odchodzi z Houston? Albo poszło o pieniądze, ale nie teraz, tylko rok temu, gdy rozmawiali w sprawie przedłużenia kontraktu. Trenerzy nie lubią pracować z kończącymi się umowami, gracze zresztą też. Ale w przypadku trenerów, w NBA jest tylko 30 miejsc pracy, więc po każdym ewentualnym zwolnieniu, nie jest łatwo wrócić do obiegu. Pieniądze zapisane w ramach kolejnych lat (a przynajmniej jednego roku do przodu), są swego rodzaju niepisanym kodeksem w lidze, jakąś formą zaufania i szacunku ze strony organizacji do swojego coacha.
Druga, moim zdaniem ważniejsza rzecz – transfer z udziałem Russella Westbrooka. To nie był deal D’Antoni’ego, to była decyzja Hardena. Tylko i wyłącznie. Albo poszedł z tym do menadżera Daryla Morreya, albo wyżej, do właścicieli klubu. A w NBA trzeba słuchać swoich gwiazd. Zazwyczaj. D’Antoni dostał gracza, który nie pasował do jego filozofii gry, którego na początku, przez długi czas nie był wstanie dobrze wykorzystać. Ale w końcu wymyślił dla niego rolę. Westbrook, wcześniej namawiany na rzucanie zza łuku, wrócił do swojej naturalnej roli, czyli do atakowania obręczy i odgrywania piłek na obwód, praktycznie zrezygnował z rzucania zza łuku. Zaczęło wyglądać to nieźle, ale wtedy sezon został przerwany. Nie zmieniało to jednak faktu, że najprawdopodobniej D’Antoni miał cały czas żal, że w kwestii tak ważnego transferu, nie miał nic do powiedzenia.
Dlaczego myślę, że była to inicjatywa Hardena? Zaraz po tym, jak Rockets schodzili z parkietu, pokonani w szóstym meczu przez Warriors bez KD, Harden powiedział, że wie, gdzie leży problem drużyny, i że ten problem zostanie rozwiązany latem. Powiedział to w dość tajemniczy sposób i powtórzył to podczas konferencji prasowej. 

   

Nie było wielką tajemnicą, że osobowości Chrisa Paula i Jamesa Hardena miały trudności, żeby współgrać. Pod koniec sezonu 2018-19, było to widać gołym okiem. Podobno Harden nie znosił „żołnierskiego” stylu CP3 na parkiecie. Denerwowało go, że ten wytykał mu błędy, a sam nigdy nie chciał przyznawać się do swoich. Po zakończonej serii z Warriors, którą zdaniem wielu obserwatorów, Rockets powinni byli wygrać, po tym jak Kevin Durant uszkodził sobie ścięgno Achillesa, czara goryczy została przepełniona.

2 comments on “Mike D’Antoni odchodzi z Rockets!

  1. Pingback: Daryl Morey w 76ers! – Karol Mówi

  2. Pingback: Stephen Silas nowym trenerem Rockets – Karol Mówi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.