Houston Rockets i Milwaukee Bucks porozumieli się w sprawie wymiany, na mocy której P.J. Tucker i Rodions Kurucs trafią do Bucks. W przeciwnym kierunku powędrują D.J. Augustin i D.J. Wilson. Oba kluby dokonały też bardzo ciekawego manewru, jeśli chodzi o wybory w drafcie. Otóż Bucks dostaną od Rockets wybór w I rundzie draftu 2022 roku. Historia tego picku jest ciekawa. Początkowo należał on bowiem do Bucks. Potem został wysłany do Cleveland, gdy Bucks (w 2018 roku) sprowadzali do siebie George’a Hilla. Cavs z kolei oddali go w tym sezonie do Rockets, gdy wzięli udział w wymianie z udziałem Jamesa Hardena. W zamian do Houston jedzie niezastrzeżony wybór w I rundzie draftu 2023 roku. Dodatkowo Rockets dostają od Bucks prawo do zamiany swojego wyboru w II rundzie tegorocznego draftu, za wybór Bucks w I rundzie tegorocznego draftu (chroniony w top 9, więc na 99.9% go dostaną). Bucksom w zasadzie nie robi to różnicy – ich tegoroczny pick będzie zapewne w trzeciej dziesiątce, od Rockets spadnie im coś z przedziału 31-41, więc de facto schodzą ledwie parę wyborów w dół.
W osobnym ruchu Bucks wysłali Torrey’a Craiga do Phoenix Suns.
Mój komentarz: Jeden PJ za dwóch DJów? Nie wiem, czy Bucks nie przepłacili. OK, żarty na bok. Bardzo, bardzo dobry ruch Bucks! A, dam nawet wykrzyknik. I to w sytuacji, w której Bucks mieli bardzo ograniczone pole manewru w związku z tym, że oddali tyle wyborów w drafcie przy okazji sprowadzenia Jrue Holidaya. Wilson i Craig nigdy nie przebili się do rotacji Bucks. Zagrali w tylko, odpowiednio, 12 i 18 meczach (z 40 możliwych do zagrania), po 8.8 oraz 11.2 minuty w każdym z nich. To nie jest żadna strata dla drużyny z mistrzowskimi aspiracjami. Augustin był w rotacji (37 meczów, 19.3 minuty) ale wszystko to, co robił i dawał zrobią inni. Bo przecież tych rzeczy nie było za dużo (6 punktów, 3 asysty, 1 zbiórka) i to nie było też jakieś nie wiadomo co. Bucks dostają doświadczonego w play-offach defensora, którego można wrzucić na najlepszych strzelców rywali z pozycji 3-4, który jest w stanie nie przegrać w switchu na zawodnikach z pozycji 2 i 5. No i co ważne dla Bucks, Tucker zapewnia im spacing w ataku, czyli coś, z czego żyje Giannis. Na razie między bajki wkładam to, że stracił trochę ze swojej fizyczności. Jedyne co stracił, to motywację w Rockets, którzy po odejściu Hardena i Westbrooka zmierzali na dno tabeli, a P.J. nie dostał oczekiwanego przedłużenia umowy. Spodziewam się, że odżyje w Bucks i pokaże dobry basket, do którego nas przyzwyczaił. No i przecież będzie też grał o nową umowę. Bucks mogą grać z nim na środku w niskich ustawieniach, albo nawet na „trójce” z Lopezem na środku i Giannisem na „czwórce”. Budenholzer będzie miał niezłe pole do manewru i prawie pół sezonu na eksperymenty. Jedna rzecz, której bym się obawiał, choć nie jest to aż tak wielka obawa, że latem PJ i jego agent zgłoszą się po pieniądze. Przed sezonem odrzucili propozycję dwuletniego kontraktu wartego $17 mln. Nie wiem czy, będąc Bucks, chciałbym zapłacić więcej 36-letniemu weteranowi. Ale nie jest to zbyt duży ból głowy, ponieważ Bucks zapłacili za niego niską cenę, więc jeśli odejdzie po sezonie, to nie zostawi to jakiejś kadrowej wyryw nie do zapełnienia. Poza tym Bucks nabywają do niego praw Birda, więc ewentualne zatrzymanie go, może być mniej uciążliwe finansowo dla ich budżetu. No i myślę też, że zakurzony na ławce Rockets Rodions Curucs też może się przydać w ograniczonej roli. Widzieliśmy w ostatnich dwóch latach na Brooklynie, że potrafi ukąsić zza łuku, a im więcej strzelców wokół Giannisa, tym lepiej dla Giannisa.
Rockets kontynuują swój marsz w dół tabeli. I dobrze dla nich. Jak wszystko dobrze pójdzie, to mogą mieć aż trzy wybory w I rundzie nadchodzącego draftu.
Chciałem skorzystać z okazji, i zatrzymać się na chwilę przy DJu Wilsonie. Po tym, jak widziałem go na żywo na treningu w Paryżu, stał się dla mnie człowiekiem zagadką. Trafiał jak poj…any, proszę wybaczyć mój język, a koledzy nie wyglądali na zaskoczonych, coach Bud też nie, więc pewnie robi to regularnie na treningach. Od tamtej chwili zachodzę w głowę dlaczego tak mało gra.
Torray Craiga w Suns, to taki ruch trochę poza radarem, a ma szansę być dobry dla Słońc, które dostały go za darmo. 30-latek na doświadczenie w play-offach z Nuggets. On też gra o nowy kontrakt.
Wczoraj także odbyła się inna wymiana. Heat i Thunder dokonali wymiany, w której Trevor Ariaza przeniesie się do Miami, a przeciwnym kierunku uda się Meyers Leonard w wybór w II rundzie draftu 2027 roku.
Mój komentarz: Thunder kontynuują swoją politykę kolekcjonowania wyborów w drafcie. Ariza nie zagrał dla nich ani jednego meczu w tym sezonie. Na jego miejsce przychodzi Leonard, który też nie zagra ani jednego meczu, bo leczy operowany w lutym lewy bark. Za ten sezon zarobi $9.4 mln, a w przyszłym $10.1 mln. Tyle, że jest to opcja klubu, której Thunder najprawdopodobniej nie wykorzystają. Zatem fizycznie nic się nie zmienia w położeniu Leonarda – zostaje na Florydzie, gdzie rehabilituje bark i uczęszcza na zajęcia z edukacji o żydach. Poważnie.
Ariza jest na schodzącej umowie wartej $12.8 mln. Być może jestem trochę za surowy, ale jak dla mnie nic to Miami nie daje. 35-letni Trevor Ariza swoją najlepszą koszykówkę ma już za sobą. Ostatni, dobry basket w jego wykonaniu miał miejsce w play-offach 2017 roku, w barwach Rockets właśnie. Od tamtej pory, zwiedzał kluby NBA (Suns, Wizards, Kings) i spieniężał wyrobioną przez lata renomę. Blazers grali w bańce bez niego i raczej nie odczuwali jego braku.