Pau Gasol zakończył karierę

41-letni Pau Gasol oficjalnie zakończył dziś swoją profesjonalną karierę. Pau spędził miniony sezon w Barcelonie. Po niemal dwóch dekadach w NBA, zdecydował się wrócić tam, gdzie się urodził, gdzie zaczęła się jego przygoda z koszykówką.
Gasol rozpoczął swoją profesjonalną karierę w sezonie 1998-99. Na hiszpańskich parkietach zadebiutował w styczniu 1999 roku. Po trzech latach w ACB, przeniósł swoje talenty do NBA. W swoim ostatnim sezonie w Europie, prowadzona przez niego Barcelona sięgnęła po tytuł mistrzowski oraz Puchar Króla. Pau został MVP obu finałów. Jednym z jego kolegów z szatni tamtej Barcelony był Sarunas Jasikevicius. Obecnie Litwin jest trenerem Barcy. Można więc powiedzieć, że historia zatoczyła pełne koło w tamtym sezone.
Pau był trzecim wyborem draftu 2001 roku. Trafił do Memphis Grizzlies, z którymi spędził ponad sześć lat. Został Debiutantem Roku, trzy razy prowadził Grizzlies do play-offów.
W trakcie rozgrywek 2007-08 został wytransferowany do Los Angeles Lakers (za m.in. prawa do swojego brata Marca). Lakers zagrali wtedy w Finałach, ale przegrali je z Boston Celtics. Zdobyli za to mistrzowskie tytuły w dwóch kolejnych sezonach, a Pau, obok Kobe Bryanta, był kluczową postacią tamtych ekip. W ciągu 18 lat w NBA bronił barw pięciu klubów. Poza Memphis i Los Angeles, grał również dla Chicago Bulls (2014-2016), San Antonio Spurs (2016-2019) oraz Milwaukee Bucks (2019, tylko trzy mecze). Sześć razy zagrał w Meczach Gwiazd, cztery razy wybierany do składów All-NBA.
Gasol swój ostatni mecz w NBA zagrał w 11 marca 2019 roku, w barwach Milwaukee Bucks przeciwko San Antonio Spurs, z którymi rozpoczął tamte rozgrywki (później dogadał się z nimi w sprawie wykupienia umowy).  Mecz rozgrywany był w San Antonio. Przed jego rozpoczęciem wyświetlono minutowe wideo upamiętniające najlepsze zagrania Hiszpana z jego kariery.

W lipcu 2019 roku Hiszpan związał się z Portland Trail Blazers, ale w ich barwach nie zagrał ani jednego meczu. Został zwolniony w listopadzie tego samego roku. Powrót do zdrowia po operacji lewej stopy (przeprowadzonej w maju 2019 roku) zabierał mu więcej czasu, niż się spodziewano. Mówiło się wtedy, że Gasol może dołączyć do sztabu trenerskiego Blazers. Ale ostatecznie się to nie wydarzyło. Klub z Oregonu pozwolił mu jednak być blisko organizacji, rehabilitować się i ćwiczyć na obiektach należących do nich.
Przed rozpoczęciem rozgrywek 2020-21 mówiło się trochę o możliwości powrotu Pau do Lakers, szczególnie po tym, jak związał się z nimi jego brat.
Mimo 40 lat i wielu osiągnięć na parkietach NBA i FIBA Pau nadal miał sportowe marzenia i ambicje. Chciał zagrać na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Miała być to dla niego piąta (!) impreza tej rangi w karierze. Dlatego tak bardzo zależało mu na regularnej grze i doprowadzeniu swojego ciała do poziomu reprezentacji Hiszpanii. No i dopiął swego. Wprawdzie zagrał dla Barcelony tylko w siedmiu meczach (6 punktów, 2.4 zbiórki w 9.5 minuty na mecz), ale poleciał do Japonii z drużyną. W turnieju olimpijskim wystąpił w czterech spotkaniach. Hiszpanie odpadli w ćwierćfinale, w starciu z Amerykanami. Pau grał na poziomie 6.5 punktu, 4.8 zbiórki oraz 1 asysty w niecałe 13 minut na parkiecie.
Średnie Pau w NBA (1226 meczów) sięgają 17 punktów, 9.2 zbiórki, 3.2 asysty oraz 1.6 bloku.

Dosłownie na kilka dni przed tym, jak Pau odszedł ze Spurs, miałem okazję pogadać z nim chwilę w Toronto TUTAJ

Latem 2015 roku byłem we Francji na Mistrzostwach Europy. Widziałem z bardzo bliska jak Pau i jego Hiszpania szli po złoto, jak w półfinale Pau wyrwał serca gospodarzy Francuzów i ich kibiców TUTAJ
jestem zadowolony z tego tekstu, szczególnie ze skojarzenia z „Gladiatorem.” Polecam, zapraszam.

W 2008 roku pisałem (tak, tak już wtedy ta strona istniała i była raczkującym blogiem bez wielkich planów na przyszłość) o wymianie Pau do Lakers. Właśnie sobie to przeczytałem i stwierdzam, że tekst ładnie się zestarzał. Wtedy jeszcze, ze wszystkimi prawidłami dziennikarskiego newsowania, pisałem bezosobowo, bez „ja”, „moim zdaniem”, „myślę, że” tak, jak uczył red. Maciej Łętowski, który powiedział, że najpierw trzeba sobie zapracować na swoje nazwisko, żeby ludzi interesowało, co ty sobie tam myślisz na dany temat.  TUTAJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.