Ruszyli z tematem

Wreszcie jest! Po długich miesiącach oczekiwania, momentach zwątpienia czy w ogóle zobaczymy ją w tym sezonie – koszykówka w najlepszym wydaniu wraca. Czy mógł być lepszy prezent pod choinkę dla kibica NBA niż początek sezonu w Boże Narodzenie?

Dziesięć drużyn w pięciu meczach wczorajszego wieczoru starało się odzyskać nadszarpnięte lockoutem zaufanie kibiców.
Rozgrywki 2011-2012 zaczęli w "Mekce koszykówki" Knicks i Celtics. Po całkiem niezłym meczu z emocjonującą końcówka 106:104 wygrali Knicks.

Pierwsza połowa to dominacja gospodarzy niemal od pierwszego gwizdka. Celtowie, z wyłączeniem Rondo i Bassa wyglądali, jakby kilka godzin wcześniej zagrali inny mecz lub odbyli ciężki trening. 10-punktowa przewaga (62:52) po 24 minutach gry to najniższy wymiar kary, jaki mógł spotkać tak słabo grający Boston bo przewaga Nowego Jorku momentami sięgała nawet 17 punktów.

Pomylił się jednak ten, kto spodziewał się świątecznej atmosfery i łatwego meczu podopiecznych coacha D’Antoniego. Celtowie wyszli po zmianie stron maksymalnie skupieni a grę na swoje barki wziął duet Rondo-Bass. Goście zdobyli w III kwarcie aż 35 punktów tracąc ledwie 17 i z 8-punktową przewagą i uzasadnionymi nadziejami weszli w ostatnią kwartę.

Przez cały mecz a w ostatniej kwarcie w szczególności uwidocznił się brak odpowiedzi w drużynie Celtów na match-up z Melo. Ani Daniels, ani Pavlovic nie stanowili żadnej przeszkody dla agresywnego Anthony’ego a ten, który mógłby ewentualnie położyć coś na szalę zarówno w obronie jak i w ataku, siedział w garniturze na ławce z obolałą pietą. Melo rzucił aż 13 ze swoich 37 punktów w ciągu ostatnich 12 minut, w tym wyrównującą trójkę (po 100) na 3:25 min. przed końcem meczu oraz dwa rzuty osobiste na 16 sekund przed końcem meczu, które jak się później okazało były punktami na miarę wygranej.

Obok Melo z dobrej strony w meczu otwarcia pokazali się: Amare – 21 punktów (2×3), 6 zbiórek, 2 bloki, 2 przechwyty i 2 asysty. Toney Douglas – 19 punktów, 4 asysty, 3 przechwyty. Tyson Chandler odpowiedzialny za wyższą kulturę bronienia "wypłacił" 6 bloków.
Dla Celtów najlepiej zagrali: Rondo – 31 punktów, 13 asyst, 5 zbiórek, 5 przechwytów. Brandon Bass – 20 punktów i 11 zbiórek. Allen 20, Garnett 15.

New York Knicks Forward Carmelo Anthony Reacts

Po meczu powiedzieli:
Melo: "Dla nas najważniejsze było to, że jako całkiem nowa drużyna, zagraliśmy to razem. Kiedy straciliśmy dużą przewagę a potem oni wyszli na spore prowadzenie, nikt się nie załamał, nie było nerwów. Byliśmy dobrej myśli i to pozwoliło nam wygrać."

Garnett: "Sprawiają wrażenie ekipy znającej swoją wartość, mają sporo pewności siebie. To dobrze dla tego miasta i dla tej drużyny. Jestem ciekaw ich formy w daleszej części sezonu."

Doc Rivers: "Na początku graliśmy tak miękko, jak tylko można. Potem udało nam się przyłączyć do rozpoczęcia nowego sezonu i od tamtej pory byłem zadowolony z naszej gry. Podjęliśmy walkę."

Amare: "Sezon jest długi ale bardzo zależało nam, żeby w meczu otwarcia sezonu zacząć z dobrego poziomu."

Pierce (o szansach Knicks na wygranie Atlantic Division): "Gdy zaczyna się sezon każdy ma duże oczekiwania i marzenia. Potem następuje zderzenie z rzeczywistością. Zobaczymy jak to będzie wyglądać po miesiącu. Oczywiście, że mają na to szanse. Mają talent w swojej drużynie. Ale my też go mamy."

League Pass, który miał być drugim prezentem od NBA pod choinkę, w dniu otwarcia sezonu okazał się być elementem wk…ącym! Nie wiem jak u Was ale u mnie i moich znajomych z kilku miast w Polsce i kilku miejsc poza Polską, LP nie działał… i tyle.
Na szczęście na drugi i trzeci mecz wieczoru przeniosłem się do…dużego pokoju na C+.

The Dallas Mavericks Line Up As

Mecz Mavs – Heat przebiegł według scenariusza, którego w 100% się spodziewałem. Pomijając już fakt, że mistrzowie nie będą bronić tytułu w składzie, który go zdobył. Historia uczy, że mistrzowskie ekipy ciężko wchodzą w sezon a mecze otwarcia gdzie najpierw wciąga się mistrzowski sztandar, dostaje pierścienie a potem jeszcze trzeba wyjść i zagrać, do łatwych nie należą. Byłem więcej niż pewny, że Heat wygrają ten mecz, że będą ostro jechać z wynikiem i wiedziałem też, że Mavs podejmą próbę runu, który w ogólnym rozrachunku niewiele będzie znaczył. Tak było. Jeśli ktoś tytułuje to i tego typu spotkania mianem "rewanżu za finał" to zawsze może liczyć na mój uśmiech. Nie, panie i panowie. Ten mecz znaczył dla mistrzów tyle co dla DeAndre Jordana moja opinia, że jest przepłacony – czyli nic.
Heat mogliby wygrać ten mecz 200:20, dunkować w każdej akcji a co by nie zrobili, to Dirk i koledzy zawsze mogliby powiedzieć "trzeba było tak grać w czerwcu" i błysnąć przed oczami rywali pierścieniami. Mecz stał na średnim poziomie. Było w nim parę fajnych akcji jak touch pass LeBrona do Wade’a, było trochę śmiechu jak mocne podanie Odoma zza głowy a potem przymusowe "pożegnanie" z meczem otwarcia w nowej drużynie. Mecz bez historii, idźmy dalej…

Miami Heat Forward LeBron James Scores

Potem obejrzałem sobie mecz Lakers – Bulls a potem poszedłem spać mając w głowie pewien obraz tego spotkania.
Zdziwiłem się bardzo rano, to znaczy koło 11 jak już ciało po zdrowym śnie postanowiło się wybudzić.
Czytam, że super obrona Bulls, że świetny D-Rose, że Chicago idzie na mistrza. OK, nie twierdzę że tak nie będzie ale…
… z meczu, który i ja widziałem wynika jak dla mnie coś innego.
a) Bulls wcale nie wyglądali tak mistrzowsko, jak niektórym się zdaje.
b) Lakers nie wyglądali tak źle, jak mieli niby wyglądać będąc podobno lekko przybici moralnie po transferowych perturbacjach i z Andrew Bynumem na ławce (to akurat nie kontuzja, tylko 4-meczowa kara jeszcze z tamtych play-offów).
Bardzo mnie cieszy, że Kobe wyglądał jak Kobe – przypominam, że z zerwanym więzadłem w nadgarstku. Widać jednak, że kolano i kostka mają się tak dobrze, jak tylko mogą się mieć po tylu latach gry i po tylu kontuzjach w wieku 33 lat ich właściciela.
Wczoraj wrzuciłem TOP 10 Kobego z Christmas Day Games. Kobe jest liderem pod względem ilości spotkań rozegranych w ten świąteczny dzień. Ma ich 14 co oznacza, że 14 razy tata/mąż był w pracy podczas gdy rodzina musiała świętować sama. Miało to jakiś wpływ na decyzję o rozwodzie? Nie wiem, nie moja sprawa.
Lakers w III kwarcie pokazali Bykom, że jeszcze trochę pracy przed nimi a sobie, że życie bez Odoma wcale nie musi być gorsze. McRoberts jak dla mnie pokazał się z niezłej strony. Zebrał kilka piłek na imponującym pułapie wysoko nad obręczą. Jak wróci Bynum to będzie całkiem inna kultura gry pod koszem.
Mecz sprowadził się do jednego, ostatniego posiadania. Było 20s do końca Lakers prowadzili a po time-oucie byli w posiadaniu piłki… strata, punkty D-Rose’a a w odpowiedzi blok na Bryancie. Dziękuję dobranoc. Dla mnie ten mecz przegrali Lakers a nie wygrali Bulls. Oczywiście niezła końcówka, pewny Deng, twarda obrona i konsekwentne zmniejszanie strat ale w ilu przypadkach na 10 czy 100 Kobe dałby sobie zabrać piłkę a w konsekwencji przegrać wygrany mecz? Nie zabierając niczego Bulls jeśli spojrzeć na to trzeźwo, dostali niezły prezent pod choinkę od Lakers.

 Los Angeles Lakers Guard Kobe Bryant (24) Puts

Tak to mniej więcej wyglądał z mojej perspektywy w ten Christmas Day (a po naszemu w Boże Narodzenie), wyjątkowo otwierający sezon 2011-2012.
1but.pl -> Aż 270 modeli butów do kosza -> Zobacz 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.