Video: Derrick Rose – All in for Chicago


Kilka razy zdarzyło mi się zażartować sobie z przedłużającej się rehabilitacji Derricka Rose’a. Nie będę oszukiwał – nie jestem jego wielkim fanem. Jaki jest tego powód? Nie ma żadnego. Po prostu nie jestem. Ale żeby nie było wątpliwości uważam go za świetnego koszykarza, niesamowitego atletę z jeszcze bardzo ogromnym miejscem na rozwój. Życzę mu tylko i wyłącznie zdrowia i wszystkiego, co najlepsze w drugim rozdziale jego kariery w NBA. Trzymam kciuki za to, żeby nie było w jego grze śladu po kontuzji i żeby grał tak, jak zdążył nas do tego przyzwyczaić.

 Adidas w końcu zrobił niezłą reklamę. Twórcy dobrze czują rynek i nastroje fanów. Wiecie o co chodzi.
Rose w grudniu 2011 roku podpisał z Bulls kontrakt
o wartości $94mln, który wygasa dopiero z końcem rozgrywek 2016-17. Pod
koniec lutego 2012 podpisał 14-letni kontrakt z adidasem o wartości…
$250mln. Gdy człowiek, którego rynkowa wartość wynosi grubo ponad
$300mln nie może grać w koszykówkę a wartość ta uzyskana jest właśnie
dzięki nieprzeciętnej grze w koszykówkę, to presja staje się czymś naturalnym.
Presja klubu, presja sposorów, presja Rose’a na samego siebie,
presja kibiców. To jest właśnie to, co blokowało go przed powrotem
do gry. On nie mógł wrócić od tak sobie pewnego zwykłego dnia jak Iman Shumpert (notabene też człowiek Adidasa) i zdobyć 7 bezbarwnych punktów. Panie i panowie przecież to jest Derrick Rose – Mistrz Świata, MVP sezonu, All-Star. Staram się to zrozumieć i zdaje mi się, że mi się to udaje.
Czy nadaj zasługuje, żeby mieć swoją własną linię butów?
Czy będzie w stanie być tym, kim miał być przed kontuzją?
Trzymam kciuki za to, żeby na każde z tych i innych pytań odpowiedź była twierdząca. Ta liga potrzebuje takich jak on…

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.