1:0 dla Spurs!


92:88 dla Spurs w meczu otwarcia Finałów 2013. Tony Parker trafił niesamowity rzut na 5.2 sekundy przed końcem meczu, który jak się okazało akcję później, ustalił końcowy wynik. Gdy piłka opuszczała dłonie Francuza na zegarze odmierzającym czas akcji świeciło się zero. Akcja tylko z pozoru kontrowersyjna, bowiem powtórki pokazują że gdy 0.1 zmieniło się w 0.0 obrońca Spurs już nie miał kontaktu z piłką.

http://blog.mysanantonio.com/spursnation/files/2013/06/tony-parker.jpg

O sukcesie gości z Teksasu zadecydowała IV kwarta, wygrana przez nich 23:16.
Heat prowadzili w tym meczu nawet dziewięcioma punktami ale było w II kwarcie, gdy na parkiecie nie było walczącego z faulami Tima Duncana.
T.D. po słabej pierwszej kwarcie, odrodził się w drugie. W niecałe osiem minut gry zdobył aż 12 ze swoich 20 punktów a przewaga Heat stopniała do ledwie trzech punktów.
Po 54 punktach w II kwarcie, obie ekipy zaczęły lepiej bronić po zmianie stron. Remis po 20 w tej części gry i tylko 3 punkty przewagi Heat przed ostatnią odsłoną wróżyły emocję w końcówce i tak też było.
Na 6 minut przed końcem meczu, Spurs dzięki akcji Parkera wyszli na prowadzenie 81:78, którego nie oddali już do końca.
Heat byli lepsi w większości elementów gry:
Skuteczność z gry – 43.6% do 41.7% Spurs
Zbiórki – 46 do 37.
Asysty – 20 do 16.
Punkty rezerwowych – 30:22.
Jedyne czego zabrakło Heat w tym meczu to… punkty. To takie proste.
Żadne tam filozofie o gubieni się na zasłonach, o pomocy w obronie i tego typu rzeczach. Nie, wszystko to było tam gdzie być powinno. Najzwyczajniej w świecie gospodarzom zabrakło kilku celnych rzutów, żeby losy tego meczu były inne.
LeBron James zaliczył triple-double (18 punktów, 18 zbiórek i 10 asyst) ale tylko 4 razy stawał na linii rzutów osobistych.
Dwyane Wade zdobył 14 punktów w pierwszej połowie meczu, w drugiej już tylko 3.
Nieźle z ławki pokazał się Ray Allen – 13 punktów w tym 3/4 za trzy punkty.
Duncan, kiedy już otrząsnął kurz i rdzę ze swoich ramion, zaczął znów wyglądać jak stary dobry Duncan. 20 punktów, 14 zbiórek, 4 asysty i 3 bloki.
Parker 21 punktów i 6 asysty.
Leonard 10 punktów, 10 zbiórek i całkiem niezła obrona na LeBronie.
13 punków Manu z ławki i 12 Danny’ego Greena (4×3).
Przerażający dla fanów Heat może być fakt, że Spurs zagrali na 70-80% swoich możliwości. Spudłowali 16 z 23 rzutów zza łuku. Kiedy trójka zacznie im siedzieć a pewnie zacznie, Heat będzie jeszcze trudniej nadążyć za wędrującą piłką. W tym systemie zazwyczaj piłka znajduje niepilnowanego człowieka.
Heat też nie pokazali wszystkiego, na co ich stać. Przede wszystkim James, Wade i Bosh muszą jeszcze bardziej atakować. Rezerwowi Miami zdobyli w tym meczu 30 punktów a Chalmers i Haslem dołożyli 10. Oznacza to, że Wielka Trójka miała razem 48 punktów.
O ile 17 i 13 punktów od Wade’a i Bosha to poziom do zaakceptowania, o tyle 18 punktów od LeBrona i tylko cztery "wycieczki" na linię to stanowczo za mało jak na lidera, jak na tę klasę zawodnika.

Garść faktów i ciekawostek:
– Spurs są teraz 5:0 w meczach otwarcia serii finałowych.
– LeBron James zaliczył swoje trzecie w karierze triple-double w Finałach. Więcej w historii ma tylko Magic Johnson (8). Od dziś za Jamesem są: Walt Frazier, Bob Cousy, Bill Russell, Larry Bird, Wilt Chamberlain – wszyscy po 2.
– Było to jednocześnie dziesiąte triple-double Jamesa w play-offach. Tylko dwóch graczy w historii ma więcej. Są to: Magic Johnson (30) i Jason Kidd (11). Tyle samo co LBJ mają Rajon Rondo i Larry Bird (po 10). Dalej są Wilt Chamberlain (9) i Oscar Robertson (8).
– LeBron jest trzecim graczem w historii, który zaliczył triple-double w dwóch kolejnych meczach Finałów (w meczu nr 5 kończącym ubiegłoroczny Finał z Thunder też miał). Pozostali dwaj to Wilt Chamberlain w 1967 roku oraz Magic Johnson w 1984 roku.
– Gregg Popovich jest 20:3 ze swoimi ekipami, gdy wygrywa mecz otwarcia serii.
– Tylko Kareem Abdul-Jabbar był w stanie zagrać taki mecz jak Duncan (20/14) będąc w takim wieku. T.D. ma 37 lat, Jabbar zrobił to dwa razy w wieku 38 lat.
– Po raz czwarty w erze Wielkiej Trójki Miami zdarza się, żeby Heat zaczęli serię od porażki. Poprzednie trzy serie potrafili wygrywać potem 4:1.
– Zwycięzcy meczów otwarcia Finałów
71.2% przypadków sięgali potem po tytuł(47-19). W ostatnich dwóch latach jednak, drużyna która wygrywała pierwszy mecz, przegrywała potem Finał (Heat w 2011, Thunder w 2012).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.