Pascal Siakam dostał max kontrakt!

Toronto Raptors i Pascal Siakam porozumieli się w sprawie czteroletniego kontaktu o wartości $130 mln. Gdyby strony nie dogadały się do poniedziałku, wtedy 25-letni Kameruńczyk zostałby zastrzeżonym wolnym agentem, latem przyszłego roku. Siakam, 27 wybór draftu 2016 roku, jest trzecim graczem z tego nabokru, który dostał od swojego klubu maksymalny kontrakt. Wcześniej swoje max deale dostali Ben Simmons z 76ers i Jamal Murray z Nuggets.
Siakam zarobił w tamtym sezonie $1.5 mln. Więcej od niego zgarnęło…381 zawodników! Spicy P był dopiero dziewiąty na liście płac Raptors. W nadchodzących rozgrywkach będzie niewiele lepiej. Jego gaża wyniesie ledwie $2.3 mln. Nadal będzie dziewiąty na liście płac swojej drużyny. W skali ligi uplasuje go to na…316 miejscu.

 

Mój komentarz: Owszem, Ujiri mógł zaczekać ten jeden rok i zobaczyć jak faktycznie, na pełen etat, Siakam będzie wywiązywał się z roli lidera. Bo grać obok Leonarda, za Leonardem, to całkiem inna historia. Szczerze mówiąc to spodziewałem się, że tak właśnie to się potoczy. Że sprawa wróci dopiero latem 2020 roku i może nawet dojdzie do tego, że ktoś zaproponuje mu umowę, a Raps tylko wyrównają ofertę. Ale trzeba też pamiętać, że koszykarze NBA to nie konie arabskie. Dobrze jest dać, ludziom w których się wierzy, poczuć że są chciani, potrzebni. Nie wiem czy ze Siakamem jako pierwszą opcją da się zdobyć tytuł, ale wiem, że z nim jako drugą opcją się da. Wiem, bo widziałem. A to już wystarczający powód, żeby dać komuś maxa. Bo gdyby maksymalnymi kontraktami mierzyć zawodników, którzy mogą dać Ci tytuł, to mogłoby się okazać, że takich kontraktów warta jest może nawet nie piętnastka graczy w NBA.
Siakam to nieprzeciętny atleta, tytan ciężkiej pracy. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidywanego, śmiało możemy liczyć na jego dalszy rozwój. Z 4 punktów w debiutanckim sezonie, wskoczył na 7 w drugim oraz blisko 17 w trzecim. Zgarnął nagrodę MIP, a w tych rozgrywkach przypuści atak na poziom All-Star.
Ujiri, jak przystało na klasowego menadżera, zamiast burzyć i zaczynać wszystko od początku, płynnie przechodzi z ery DeRozana, Lowry’ego, Leonarda, do ery Siakama. Gdyby jednak coś, gdzieś miało nie wyjść, ten kontrakt jest jak najbardziej „sprzedawalny.” Moim zdaniem bardzo dobry ruch.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.