Dążenie do doskonałości, nieustanne parcie do przodu, chęć zmian na lepsze. Te rzeczy podziwiam i uwielbiam w NBA.
Mavs i Rockets od tygodnia mają wakacje. Zawodnicy łowią ryby a potem fotografują się z tym, co złowili. Inni leczą kontuzje, jeszcze inni polecieli na odległe, słoneczne wyspy – słowem odpoczywają.
Ich zarządy przeciwnie. Sezon 2013-14 jeszcze się nie skończył a ci, których już w postseason nie ma, robią wszystko, żeby za rok nadal grać na tym etapie walki o tytuł.
Podczas gdy San Antonio niszczy Portland i jedną nogą jest w Finale Zachodu, w pozostałych częściach koszykarskiego Teksasu mądre głowy pracują.
Dallas Mavericks
Dirk Nowitzki za parę tygodni będzie wolnym agentem. Niemiec za ostatnie rozgrywki zarobił $22.7mln. Teraz chce dobrowolnie obniżyć swoją gażę by klub miał możliwość zakontraktowania kogoś wartościowego. To oczywiście pół prawdy bo Dirk w przyszłym miesiącu będzie obchodził 36. urodziny więc siłą rzeczy ani w Dallas ani nigdzie indziej nie dostanie tyle, ile ostatnio zarabiał bo sportowo po prostu nie jest już tyle wart. Marketingowo nadal jest i będzie jeszce przez lata słupem reklamowym, który pomoże zapełnić halę i sprzedać klubowe gadżety. Strony chcą dojść do kompromisu, w którym Nowitzki będzie zadowolony ze swojej gaży i czuć się będzie szanowany za to, co zrobił dla Mavs. Kompromisu, który pozostawi jednak rozsądną stawkę w klubowej kasie. Mówi się, że kontrakt będzie wart około $10mln za sezon. Dirk przyznał, że "Kobe Deal" w jego przypadku raczej nie wchodzi w grę.
Shawn Marion też będzie wolnym agentem tego roku. Też chce wrócić do Dallas i też jest gotowy i chętny obniżyć zarobki z tych samych co Dirk przyczyn. 36-latek zarobił w tym sezonie $9.3mln. Jak sam przyznaje, pieniądze na tym etapie jego kariery nie będą czynnikiem decydującym. Mówi się, że wiele ekip zadzwoni do jego agenta w dniu otwarcia rynku wolnych agentów. Miami Heat mają być jedną z tych drużyn.
Marcin Gortat będzie w orbicie zainteresowań Marka Cubana. Znów. Polak z końcem sezon stanie się wolnym agentem. Za obecne rozgrywki zarobił $7.7mln. Mówi się, że następna umowa będzie "tłusta." Cuban już raz dał Marcinowi zarobić, może zrobi i tym razem.
Mavs mogą być też zainteresowani Tysonem Chandlerem. Tym samym Chandlerem, którego nie chcieli po mistrzowskiej kampanii 2011. Nie chcieli to za dużo powiedziane. Cuban bał się przepłacić za wolnych agentów ze składu, który kilka miesięcy wcześniej pokonał Miami Heat w Finale. Właściciel Mavs obawiał się też, że procesy starzenia się zbyt szybko będą odbijać się na grze Chandlera. Brał pod uwagę całą historię jego kontuzji. Ale co najważniejsze – chciał zrobić miejsce w salary na takie gwiazdy jak Dwight Howard, Chris Paul czy Deron Williams. Jak wiemy, żaden z nich nie zdecydował się podpisać umowy z Mavs.
Chandler zarobi w następnym sezonie $14.5mln. Latem 2015 roku będzie wolnym agentem.
Gdyby nie udało im się z Gortatem lub Chandlerem, Mavs postarają się zatrzymać Samuela Dalemberta. Klub ma opcję w jego kontrakcie wartą $3.8mln.
Ekipa z Dallas będzie chciała też wzmocnić się na pozycji niskiego skrzydłowego. Mówi się, że Cuban będzie starał się porozmawiać z Carmelo
Anthony’m, który jeszcze nie zadecydował czy wchodzić na rynek wolnych agentów czy wykorzystać opcję w kontrakcie na przyszły sezon.
Kuszenie Melo może być ciężkie, dlatego planem B na tej pozycji będzie dla Mavs Luol Deng. Sudańczyk z brytyjskim paszportem dokończył sezon w Cleveland, po tym jak został wytransferowany z Chicago.
Vince Carter już jakiś czas temu wyraził chęć pozostania w Dallas
Devin Harris też będzie chciał zostać graczem Mavs. Zależy mu na umowie, którą stracił przez kontuzję (lub czymś do niej podobnym). Przed sezonem podpisał z Dallas trzyletnią umowę za $9mln. Potem jednak musiał poddać się operacji palca stopy. Umowę rozwiązano i podpisano tylko jednoroczny kontrakt za $1.3mln.
Houston Rockets
Leslie Alexander, właściciel Rockets odgraża się, że jego klub celuje w gracza z górnej półki tego lata. Dwa sezony temu sprowadzono Jamesa Hardena a rok temu Dwighta Howarda. W te wakacje też ma być ostro.
Tym kimś może być Carmelo Atnhony, którego najprawdopodobniej kusić będzie pół ligi. Rockets będą musieli być tu ostrożni i rozegrać to mądrze. Żeby pozyskać Melo będą musieli rzecz jasna zrobić kilka ruchów kadrowych. Na przykład zrobić coś z Linem i Asikiem i ich $30mln na przyszły sezon.
Oddzielnym zagadnieniem będzie Chandler Parsons. Najbardziej niedopłacony zawodnik NBA (może trudno w to uwierzyć ale jest dopiero na 12. miejscu listy płac drużyny) ma w swoim kontrakcie opcję klubu na przyszły sezon za równie śmieszne pieniądze, za jakie grał teraz. Jeśli klub wykorzysta tę opcję, wtedy winny mu będzie niecały milion USD za nadchodzące rozgrywki.
Parsons i jego agent mają nadzieję, że Rockets tego nie zrobią, że odstąpią od umowy a potem usiądą do rozmów w sprawie wieloletniego kontraktu za pieniądze, które odzwierciedlałyby 16.6 punktu, 5.5 zbiórki, 4.0 asysty oraz 1.2 przechwytu. Klub ma czas do 29. czerwca.
Rzecz w tym, że Parsons na minimalnym kontrakcie na przyszły rok, może być niezłą kartą przetargową w rozmowach z Knicks w potencjalnej wymianie sign-and-trade. Knicks wzięliby na siebie kontrakt Asika i/lub Lina +taniego Parsonsa w pakiecie.
Jeśli Parsons zostanie podpisany za większe pieniądze przed wyjaśnieniem się sytuacji z Melo, wtedy trudniej będzie usiąść do rozmów z klubem z Nowego Jorku.
Daryl Morey, menadżer Rockets ma zamiar zapytać też kolejny raz Danny’ego Ainge’a o cenę za Rajona Rondo.