Oto dwudziestu pięciu graczy, którzy w minionym sezonie grali w NBA a póki co nadal są bez kontraktu.
25. Brian Scalabrine (Chicago). Cztery raz w Finałach NBA! Jedno mistrzostwo z Celtami. Kto ma "Scalla" w składzie, ten przeważnie zachodzi wysoko. Ryzyko minimalne.
24. Michael Redd (Phoenix). – Redd najlepsze lata ma za sobą, na które złożyło się sześć sezonów z rzędu ze średnią ponad 21 punktów (26.7 w sezonie 2006-2007), występ w All-Star oraz złoto z Pekinu. Poważne kontuzje lewego kolana wyjęły mu z kariery prawie 3 lata. Ale Redd ma dopiero 32 a ostatni sezon w Suns pokazał, że nadal potrafi grać (8 punktów na mecz w 15 minut z ławki). Już nie jako gwiazda ale solidny zmiennik z nadal groźnym rzutem.
23. Ben Wallace (Detroit). Big Ben we wrześniu będzie miał już 38 lat. Nic nie musi. Ma mistrzostwo NBA, 4 tytuły najlepszego obrońcy sezonu. Jeśli zdecyduje się nie kończyć kariery i zagrać, pewnie swój ostatni sezon w NBA chętnych brakować nie będzie. 10-15 minut solidnej zmiany, kilka zbiórek, dobra obrona. Wallace jest nadal w stanie to dać.
22. Joel Przybilla (Portland). Przybilla wirtuozem basketu nigdy nie był ale ma coś, na zawsze znajda się chętni – 216cm wzrostu oraz doświadczenie zdobyte przez 12 lat w lidze. Uzupełnienie składu o Joela dużym ryzykiem nie będzie.
21. Jermaine O’Neal (Boston). J.O. ma 33 lata ale już 16 sezonów na liczniku! Od dwóch lat nie może wygrać z kontuzjami a przecież jeszcze w sezonie2009-2010 notował przyzwoite 13.6 punktu, prawie 7 zbiórek i 1.4 bloku. Jeśli uda mu się tym razem omijać kontuzje (co może ni być łatwe) może nadal być przydatny pod koszem. Traci szybkość, jego rzut nie jest już tak pewny jak kiedyś, kiedy był 5-krotnym graczem All-Star ale nadal potrafi zebrać i zablokować.
20. Brandon Rush (Golden State). 45% zza łuku w zeszłym sezonie musi budzić respekt. Rush ma 27 lat i opinię dobrego strzelca. Przy odpowiednim wykorzystaniu może być nawet graczem na kilkanaście punktów w meczu w pierwszej piątce ligowego średniaka.
19. Darko Milicic (Minnesota). 213cm piechotą nie chodzi. Jeśli Omer Asik mógł nie tylko dostać kontrakt ale dostać TAKI kontrakt, to Darko może i powinien dostać taki mały kontrakt od kogoś, kto o coś gra. Darko nie będzie grał dobrze dla Wilków, Rysiów, Jastrzębi i innych. Jak zagra o wyższe cele to się skupi i da 5 punktów, 6 zbiórek i z 1.5 bloku. Asik to podwoi?
18. Chris Andersen (Denver). Birdman stracił pracę w Nuggets. Gdyby nie jego pozaboiskowe tematy czyli ciało pokryte w tatuażach już w procencie przekraczającym 90, historia że swego czasu lubił sobie przyćpać coś twardszego, to pewnie już byłby zakontraktowany. A tak? Jest niepewny. Ale ostro obronić, zablokować, zebrać, dograć potrafi. Czy będzie mu się jeszcze chciało?
17. Rasual Butler (Toronto). Potrzebujesz weterana z dobrym rzutem z dystansu? Tanio.
16. Josh Howard (Utah). Kiedyś przez osiem lat nie schodził poniżej 12.5 punktu, był nawet All-Starem. Ostatni sezon spędził na ławce w Utach, gdzie zdobywał 8.7 punktu i 3.7 zbiórki. W dobrych okolicznościach jeszcze da się coś wykrzesać z tego 32-letniego ciała.
15. Martell Webster (Minnesota). Ejj, on ma dopiero 25 lat a już 7 lat w NBA. Ostatnie w Minnesocie trochę zakurzyły, głównie przez problemy z plecami. Gdy grał w Portland zapowiadał się na klasowego obrońcę. Dwa lata temu wypłacił 7 trójek Clippersom. Czy coś stoi na przeszkodzie, żeby wrócił do dobrej gry?
14. Bill Walker (Nowy Jork). 25-latek, typowy slasher z całkiem niezłym rzutem. Potrzebuje twardego trenera ale o łagodnym sercu, pełnym zrozumienia i chęci dotarcia do jego trudnego charakteru. Odpłaci dobą grą. Obiecuje (i on i ja).
13. Kenyon Martin (L.A. Clippers). Jedyny, jak do tej pory gracz w historii NBA, który wrócił do gry po operacji "microfracture" na oba kolana. W ostatnim sezonie pograł w Chinach a potem związał się z Clippers, gdzie pokazał że mimo 34 lat, historii kontuzji jest w stanie wnieść trochę energii z ławki na oba końce parkietu.
12. Yi Jianlian (Dallas). Jeśli oglądacie Igrzyska i śledzicie karierę Chińczyka, to wiedzie że potrafi grać. Nie jest ani graczem, ani osobowością na miarę Yao Minga ale ma 24 lata, 213 cm wzrostu, dobrze biega, dysponuje niezłym rzutem. Może być przydatny na obu podkoszowych pozycjach.
11. Tracy McGrady (Atlanta). Hawks na razie milczą ale i T-Macowi pewnie daleko do Georgii. Tylko 16 minut na mecz w ostatnim sezonie, zmarginalizowana rola. Sezon pokazał jednak, że Tracy nadal potrafi rzucić, podać, zadunkować. Już nie tak, jak kiedyś ale wciąż wart jest zainteresowania.
10. Gilbert Arenas (Memphis). Nieudany epizod w Memphis (17 meczów, średnio 12 minut na mecz, 4.2 punktu). 6 lat temu Gill, rzucił Kobemu w Staples Center 60 punktów! Można było powiedzieć jednym tchem Bryant, Wade, Arenas… Dziś to już historia tak ciekawa, jak rejestr operacji kolana jakie przeszedł. Kolano problemem już nie jest. Problemem jest pogodzenie się z rolą nie pierwszej, nie drugiej, nie trzeciej i może nawet już nie czwartej opcji w ataku jakiejś drużyny. Jeśli znajdzie wewnętrzny balans, wierzę że jest w stanie nadal dobrze grać. A może mylę się, bo za bardzo go lubię.
9. Derek Fisher (Oklahoma). Nie liczby a doświadczenie. Fish wie kiedy postawić zasłonę na granicy legalności, kiedy zrugać młodszego kolegę za złą decyzyjność a kiedy pochwalić. Jeśli grasz w kosza na poziomie wyższym niż szkolny, to wiesz że taki dobry głos z tyłu głowy jest bezcenny. Z czysto sportowego punktu widzenia to jest ciągle koło 6 punktów i 3 asyst z ławki i pewność w grze (tylko 1 strata na mecz w 25.6 minuty na mecz w ubiegłym sezonie).
8. Matt Barnes (L.A. Lakers). 7.8 punktu, 5.5 zbiórki, 2 asysty w tamtym sezonie w Lakers. Nie wiem czemu nadal bez umowy.
7. Jonny Flynn (Portland). Miał być gwiazdą młodego pokolenia i tak zaczął – 13.5 punktu, 4.4 asysty w Minnesocie cztery sezony temu. Poem była kontuzja kolana i drastyczna obniżka formy. Johnny ma dopiero 23 lata a już zamyka jeden rozdział w karierze i szuka drugiego. Myślę, że warto zaryzykować.
6. Marquis Daniels (Boston). Jeśli szukasz dobrego obrońcy z pozycji 2 i 3 z niezłym rzutem z półdystansu za niewielkie pieniądze, to jest to oferta dla ciebie. Uwaga! Towar łatwo psujący się.
5. Mickael Pietrus (Boston). Air France od dwóch sezonów nie może wyjść z kontuzji (kolana, nadgarstki). Jeśli zdrowy, może z powodzeniem grać w pierwszej piątce ekipy nawet walczącej o play-offy a w drużynie z mistrzowskimi aspiracjami być cennym zmiennikiem.
4. Josh Childress (Phoenix). Childress na dobrą sprawę zniknął z radarów NBA po sezonie 2007-2008. Dwa lata spędził w Grecji. Wrócił do NBA by na następne dwa lata dać się przyspawać do ławki Suns. Daj mu pograć a nie zawiedziesz się. 12 punktów, 6 zbiórek, 2 asysty i przechwyt są w jego regularnym zasięgu.
3. C.J. Miles (Utah). To boiskowy bliźniak Ronniego Brewera, który wyrobił sobie markę świetnego obrońcy głównie z racji gry w Bulls. Miles w niczym mu nie ustępuje a nie ma dobrej prasy tylko dlatego, że nie ma mody rozmawiania o Jazz – nawet jak grają dobrze więc tym bardziej gdy nie grają dobrze. Miles może rzucać, zbierać, podawać. Być ważnym ogniwem ataku a w obronie "plastrować" najlepszych graczy z pozycji 2-3. 25-latek będzie świetną decyzją którejś z ekip.
2. Leandro Barbosa (Indiana). Ławka w Indianie to nie było to. Toronto to w ogóle nie było to a i tak Leandrino nieraz nawiązywał do najlepszych czasów w Phoenix. Gdy miał okazję, pokazywał że nic nie stracił ze swojej szybkości, przebojowości i łatwości w zdobywaniu punktów na wiele sposobów.
1. Carlos Delfino (Milwaukee). Jeśli oglądaliście mecz Agrentyny z Litwą, to też pewnie zastanawialiście się dlaczego ten gość jeszcze nie ma kontraktu w NBA (20 punktów w 22 minuty gry, 6/9 zza łuku). Dla niego może i lepiej, bo jego cena może tylko rosnąć (może wiec celowo czekał z decyzją na zakończenie Igrzysk?). Argentyńczyk na 100% wróci do NBA pytanie tylko do kogo i za ile. Kilka tygodni temu interesował się nim Danny Ainge ale jeśli wtedy żałował (w swoim stylu) kilku "Benjaminów", to po Londynie najprawdopodobniej będzie musiał sięgnąć do swojej zielonej świnki skarbonki jeszcze głębiej. Jeśli nie sięgnie, to zrobią to inni. Delfino to gracz na pozycje 2 i 3 z bardzo dobrym rzutem. Niewiele ekip NBA nie chciałoby mieć go w składzie. Podstawowe pytanie brzmi jak dobrym i twardym negocjatorem będzie w najbliższej przyszłości jego agent Andy Miller.
Z listy wypadli:
Carl Landy (Hornets) – Związał się dwuletnim kontraktem z Golden State Warriors. Wartość umowy $8mln.
Nate Robinson (Warriors) – Podobno zgodził się na warunki jednorocznej umowy z Chicago Bulls za minimum dla weterana.
Pingback: NBA London 2015 – Karol Mówi