Doc Rivers trenerem 76ers

Bezrobocie Doca Riversa nie trwało długo. Ledwie trzy dni po tym, jak rozstał się z Los Angeles Clippers, znalazł nowego pracodawcę. Były szkoleniowiec Magic, Celtics i Clippers dogadał się w sprawie pięcioletniego kontraktu z Filadelfią 76ers.
Elton Brand, menadżer Szóstek, skontaktował się z Riversem i jego agentem Lonnie Cooperem, niemal natychmiast po wiadomości o jego zakończonej erze w Los Angeles. Chwilę później, Rivers był już w samolocie do Filadelfii. W kontraktowych negocjacjach uczestniczyli Brand oraz Josh Harris i David Blitzer, właściciele klubu.
Silnymi kandydatami do objęcia stanowiska głównego trenera w Sixers byli również m.in. Mike D’Antoni oraz Tyronn Lue, który ostatnio pracował jako asystent Riversa (był nim również przez dwa lata w Bostonie). Dobre wrażenie podczas rozmów o pracę zrobił również, podobno, Kevin Young, który do tej pory pracował w 76ers jako jeden z asystentów Bretta Browna. Australijczyk został zwolniony po siedmiu latach pracy, po tym, jak Szóstki odpadły w czterech meczach, pierwszej rundy z Celtics.
Po tym jak Bulls i Knicks znaleźli nowych szkoleniowców, na giełdzie trenerskiej pozostaje do obsadzenia pięć miejsc pracy. Nowi trenerzy poszukiwani są nadal w  Houston, Indianie, Oklahomie, Los Angeles oraz Nowym Orleanie.

Mój komentarz: W Filadelfii nic się nie zmieni. I to niekoniecznie będzie wina Riversa. Szóstki mają ładne elementy układanki, tylko, że te elementy, mimo że ładne, to pochodzą z różnych zestawów. No i nie są to tanie puzzle. Samym talentem, atletycznymi ciałami i indywidualnymi umiejętnościami poszczególnych graczy, Sixers moją spokojnie wygrać 50+ meczów w rundzie zasadniczej, ale przecież nie taki jest cel tej ekipy. Jest nim zdobycie tytułu, a to, w tym składzie, zwyczajnie się nie uda. Elton Brand, w początkach swojej pracy jako menadżer, wykonał kilka odważnych ruchów, z których przynajmniej jeden był nie do końca przemyślany, a drugi, gorszy, był konsekwencją pierwszego. Chodzi o pozyskanie Tobiasa Harrisa, a następnie zakontraktowanie go. Po decyzji o przedłużeniu z nim umowy napisałem: „Szóstki zapłacą za jego usługi $180 mln w ramach pięcioletniej umowy. Nie jestem fanem ani tego podpisu, ani talentu Harrisa. Elton Brand, menadżer klubu, został trochę zakładnikiem dealu, na mocy którego pozyskał go z Clippers. Za dużo poświęcił, by móc pozwolić sobie na puszczenie go za darmo. Tym bardziej, że odszedł on nich Jimmy Butler. Dlaczego nie lubię tego ruchu? Moim zdaniem 26-letni Harris może ewentualnie przez kilka najbliższych sezonów pograć na takim właśnie poziomie, jak w dwóch ostatnich latach. To coś na kształt 18-20 punktów, koło 8 zbiórek i 3 asyst przy przyzwoitej, nie rewelacyjnej, skuteczności z gry. Harris to nie jest talent na poziomie pierwszej opcji w drużynie walczącej o tytuł. Raczej nawet i nie drugiej. A pieniądze są jak najbardziej gwiazdorskie. Harris idealnie wstrzelił się w zawirowania w Pistons i Clippers. W obu klubach mógł windować swoje liczby i maksymalizować swój talent. W grze o stawkę, w ostatnich play-offach aż tak dobrze to nie wyglądało. Nie spodziewam się u niego wielkiego skoku jakościowego w przyszłości.”
Przypomnę, że tego samego lata Al Horford dogadał się z Szóstkami w sprawie czteroletniej umowy wartej $109 mln, gdzie $97 mln to kwota gwarantowana, a pozostała suma, to różnego rodzaju bonusy.
Przypomnę również, że za pozyskanie Harrisa, Filadelfia zapłaciła następującą cenę: Landry Shamet, Wilson Chandler, Mike Muscala, wybór w pierwszej rundzie draftu 2020 roku, niechroniony wybór w pierwszej rundzie draftu 2021 roku (z Miami) oraz dwa wybory w II rundzie draftu w 2021 i 2023 (via Pistons) roku. To dużo.
Brand poszedł do kasyna, stanął przy stole do ruletki i położył wszystkie swoje żetony na pewne zdarzenie.
Trener, owszem, dość ważny, ale nie kluczowy. Problemem tych 76ers jest tak zwany fit, a raczej jego brak. Ta drużna będzie dobra, będzie groźna, bo z takim talentem i takimi ciałami nie może być inaczej, ale w kontekście zdobycia tytułu, Szóstki nie robią kroku do przodu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.